Igi Świątek z Aryną Sabalenką, wraz z komentarzem Dawida Celta
To dlatego Iga Świątek przegrała z Aryną Sabalenką. Dawid Celt nie ma wątpliwości…
Porażka Igi Świątek z Aryną Sabalenką w ostatnim turnieju odbiła się szerokim echem w świecie tenisa. Dla wielu kibiców Polki był to bolesny cios, szczególnie biorąc pod uwagę, że Świątek uchodziła za faworytkę tego spotkania. Jednak zdaniem Dawida Celta, byłego tenisisty, trenera i eksperta tenisowego, wynik tego starcia nie był przypadkowy – i wynikał z kilku wyraźnych przyczyn, które można było dostrzec gołym okiem.
Mecz, który zaskoczył wszystkich
Świątek przystępowała do meczu z Sabalenką jako liderka rankingu WTA i świeżo upieczona zwyciężczyni kilku dużych turniejów. Jej forma w ostatnich miesiącach była imponująca, a styl gry – jak zwykle – uporządkowany, skoncentrowany i oparty na regularności oraz precyzyjnych uderzeniach z głębi kortu. Aryna Sabalenka natomiast słynęła ze swojej siły, agresji i nieprzewidywalności – ale też z tego, że często zdarzały się jej momenty dekoncentracji i błędów własnych.
Tym razem jednak to Białorusinka zagrała koncertowo. Od początku do końca narzuciła swój rytm, dominując w wymianach, a jej serwis był niemal nie do zatrzymania. Iga miała kłopoty z odnalezieniem rytmu, często była spychana do defensywy i miała trudności z przełamaniem agresywnej gry rywalki. Mecz zakończył się wynikiem 6:3, 6:4 dla Sabalenki.
Dawid Celt: „To nie był dzień Igi, ale problem jest głębszy”
Dawid Celt, komentując spotkanie na antenie jednego z polskich kanałów sportowych, nie owijał w bawełnę. Jego zdaniem przyczyny porażki Igi Świątek są złożone, ale jasno widoczne dla osób uważnie śledzących jej grę.
– Iga nie wyglądała na taką, która ma pomysł na to, jak odeprzeć ofensywę Sabalenki. To nie był tylko problem fizyczny, ale też mentalny. Brakowało jej planu B – powiedział Celt. – Kiedy coś nie działało, nie była w stanie się przestawić. Sabalenka od samego początku dominowała, grała odważnie, ryzykownie, a Świątek nie potrafiła jej zatrzymać.
Celt podkreślił również, że Sabalenka przygotowała się taktycznie perfekcyjnie. Wiedziała, że kluczem jest zepchnięcie Igi do obrony i uniemożliwienie jej budowania akcji. – To był mecz, który wygrała głową. Aryna zagrała dojrzale, z pełnym przekonaniem. Iga natomiast wyglądała na nieco zagubioną – ocenił ekspert.
Głowa, presja i zmęczenie
Według Celta, coraz częściej pojawia się pytanie, czy presja związana z pozycją liderki nie zaczyna odbijać się na Idze. – Od wielu miesięcy to ona jest tą, na którą patrzą wszyscy. Każdy chce ją pokonać. To ogromna odpowiedzialność, która potrafi zjeść psychicznie – stwierdził Celt. – Iga jest silna mentalnie, ale nawet najmocniejsi potrzebują czasem chwili wytchnienia.
Dodatkowo, jak zauważył były trener reprezentacji Polski kobiet w Pucharze Billie Jean King, Świątek ma za sobą bardzo intensywny okres startowy. – Turniej za turniejem, długie mecze, podróże… To się kumuluje. Może fizycznie jeszcze się trzyma, ale mentalnie to wykańcza. A Sabalenka była świeża, głodna rewanżu i świetnie przygotowana – dodał.
Co dalej dla Igi?
Celt nie ma wątpliwości, że ta porażka może być dla Igi ważną lekcją, o ile zostanie odpowiednio przeanalizowana. – Iga musi się nauczyć, że nie zawsze wszystko pójdzie po jej myśli. Kluczem jest elastyczność – stwierdził. – Z Sabalenką trzeba mieć więcej niż jeden plan. Trzeba umieć reagować dynamicznie na jej zmiany tempa, na agresję. Świątek ma do tego narzędzia, ale czasem nie potrafi ich wykorzystać pod presją.
Ekspert dodał, że ważną rolę do odegrania ma również team Igi – w tym trener Tomasz Wiktorowski. – To od niego zależy, jak Iga będzie pracować nad taktyką, ale też jak zostanie przygotowana psychicznie na najtrudniejsze momenty. Wydaje mi się, że czasem brakuje jej wsparcia w newralgicznych fragmentach meczu – zauważył Celt.
Szacunek dla rywalki
W swojej analizie Celt podkreślił również klasę Sabalenki. – Aryna zagrała prawdopodobnie jeden ze swoich najlepszych meczów w ostatnich miesiącach. Jej serwis działał perfekcyjnie, return był agresywny, a mentalnie – nie pękła ani na chwilę. To pokazuje, że kobiecy tenis ma wiele twarzy i nie ma zawodniczki nie do pokonania – podsumował.
Kibice podzieleni
Po meczu pojawiło się wiele opinii w mediach społecznościowych. Część kibiców zarzucała Świątek brak zaangażowania lub nieprzygotowanie, ale znaczna większość stanęła za nią murem, podkreślając, że nawet najlepszym zdarzają się słabsze dni. Wielu zauważa też, że taka porażka może tylko wzmocnić Polkę na przyszłość, jeśli odpowiednio ją przepracuje.
—
Podsumowanie
Porażka Igi Świątek z Aryną Sabalenką była dla wielu zaskoczeniem, ale jak twierdzi Dawid Celt – miała swoje logiczne uzasadnienie. Brak elastyczności taktycznej, presja, zmęczenie oraz perfekcyjna postawa rywalki stworzyły mieszankę, która zakończyła się przegraną. Czy ta lekcja przyniesie korzyści Świątek w kolejnych turniejach? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – świat tenisa nadal z zapartym tchem będzie śledził każdy jej kolejny krok.