Taras Romanczuk, kapitan Jagiellonii Białystok, w rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet” odniósł się do sytuacji z poprzedniego sezonu, kiedy to kamery Canal+ uchwyciły jego spięcie z młodszym kolegą z drużyny, Dominikiem Marczukiem. Po zmarnowanej sytuacji w meczu z Pogonią Szczecin Romanczuk wyraził swoje niezadowolenie wobec Marczuka, co zostało zarejestrowane i później opublikowane. Romanczuk przyznał, że był zły na sposób, w jaki to zrobiono: “Nagraliśmy z Canal+ serial ‘Kapitanowie’, a oni zrobili to za moimi plecami. Byłem na to zły. Mogli po prostu zadzwonić i powiedzieć: ‘Taras, nagrywamy’. Ogólnie oni nie nagrywali wtedy mnie, chyba Zlatan Alomerović był na podsłuchu.”
Piłkarz podkreślił, że z Marczukiem wyjaśnili sobie tę sytuację w szatni: “Pokrzyczeliśmy i wyszliśmy na trening. Jeden i drugi wkurzony, po treningu podaliśmy sobie ręce i temat zamknięty.” Romanczuk zaznaczył również, że takie emocje są naturalne w drużynie piłkarskiej i ważne jest, aby rozwiązywać konflikty na bieżąco, nie pozwalając im wpływać na atmosferę w zespole.
Obecnie Romanczuk wraca do zdrowia po artroskopii kolana i ma nadzieję na szybki powrót do gry, aby pomóc drużynie w nadchodzących meczach.
Dla zainteresowanych historią Tarasa Romanczuka polecamy materiał wideo przedstawiający jego drogę do reprezentacji Po
lski: