Szok na Wimbledon! Najpierw 6:0, 6:0, teraz odpadła z turnieju!
Tenisowy świat oniemiał. Zaledwie kilka dni temu zachwycała wszystkich bezlitosnym występem, wygrywając mecz 6:0, 6:0 i nie pozostawiając rywalce żadnych złudzeń. Dziś jednak rzeczywistość okazała się brutalna – faworytka odpadła z Wimbledonu, ku ogromnemu zaskoczeniu kibiców i ekspertów.
Mowa o jednej z najwyżej rozstawionych zawodniczek, która z impetem rozpoczęła tegoroczny turniej. Jej forma w pierwszej rundzie sugerowała, że może powalczyć o końcowy triumf, a eksperci już wieszali jej medal na szyi. Szybko jednak okazało się, że trawa potrafi być bezlitosna, a tenis – nieprzewidywalny.
W drugiej rundzie spotkała się z rywalką, która na papierze uchodziła za znacznie słabszą. Początek meczu był jednak zupełnie inny niż można się było spodziewać. Faworytka popełniała liczne błędy, a jej serwis – dotychczas jedna z największych broni – zawodził raz za razem. Przeciwniczka natomiast grała jak natchniona. Każda piłka lądowała tam, gdzie trzeba, a każdy return trafiał w linię.
Mecz zakończył się sensacyjnym wynikiem – rozstawiona zawodniczka przegrała 4:6, 3:6 i pożegnała się z Wimbledonem już na etapie drugiej rundy. Publiczność była w szoku, podobnie jak komentatorzy, którzy do ostatnich chwil nie mogli uwierzyć w to, co się dzieje na korcie.
Po spotkaniu tenisistka nie kryła rozczarowania. – „To był trudny dzień. Rywalka zagrała świetnie, a ja po prostu nie byłam sobą” – powiedziała na konferencji prasowej. – „To bolesne, bo czułam się świetnie, ale Wimbledon rządzi się swoimi prawami. Muszę to przełknąć i wrócić silniejsza”.
Eksperci wskazują na kilka możliwych przyczyn porażki. Po pierwsze, zbyt duża presja po efektownym pierwszym meczu. Po drugie, niedocenienie przeciwniczki, która nie miała nic do stracenia i zagrała bez kompleksów. I wreszcie – specyfika nawierzchni trawiastej, która często faworyzuje agresywnych i nieprzewidywalnych zawodników.
Wynik ten na nowo otwiera losy kobiecego turnieju. Faworytka odpadła, a to oznacza, że droga do tytułu dla innych zawodniczek stoi otworem. Już teraz mówi się o możliwych nowych kandydatach do końcowego triumfu – młodych, głodnych sukcesu tenisistkach, które mogą wykorzystać tę sensacyjną lukę w drabince.
Wimbledon po raz kolejny udowadnia, że w tenisie nie ma nic pewnego. Nawet po wygranej 6:0, 6:0 w po
przednim meczu.