—
Świątek nawet jeszcze nie zagrała, a już doszło do wpadki. Wszystko wyszło na jaw, WTA musiała zareagować – jest zakaz
To miał być spokojny początek turnieju w Madrycie. Iga Świątek, liderka światowego rankingu WTA, miała rozegrać swój pierwszy mecz dopiero w czwartek. Fani z całego świata nie mogli się doczekać jej występu na kortach ziemnych, gdzie Polka tradycyjnie radzi sobie znakomicie. Jednak zanim jeszcze pojawiła się na korcie, świat kobiecego tenisa obiegła szokująca informacja. Doszło do wpadki, której nikt się nie spodziewał. Wszystko wyszło na jaw, a WTA musiała natychmiast zareagować. Efektem jest bezprecedensowy zakaz, który może mieć wpływ nie tylko na Igę Świątek, ale też na inne zawodniczki i cały przebieg turnieju.
Tajemniczy przeciek i nieautoryzowane nagrania
Sprawa zaczęła się od anonimowego wpisu na jednym z forów tenisowych, na którym pojawiły się fragmenty rozmów prowadzonych za kulisami turnieju w Madrycie. Użytkownik twierdził, że posiada nagrania z prywatnych rozmów zawodniczek oraz członków ich sztabów trenerskich. Początkowo uznano to za tanią prowokację, jednak szybko okazało się, że wśród udostępnionych treści znajduje się rozmowa, w której jedna z osób bliskich Świątek – rzekomo członek jej teamu – omawia szczegóły jej strategii meczowej oraz… prywatne kwestie związane z innymi zawodniczkami.
Nie minęło wiele czasu, a media społecznościowe zaczęły huczeć od spekulacji. W opublikowanych fragmentach można było wychwycić odniesienia do Aryny Sabalenki, Coco Gauff i Ons Jabeur. W rozmowach pojawiały się także wzmianki o rzekomych napięciach w szatni, problemach psychicznych niektórych zawodniczek oraz domniemanych romansach między członkami ekip trenerskich.
Reakcja WTA była natychmiastowa
Gdy sprawa przybrała ogólnokrajowy, a nawet międzynarodowy rozgłos, przedstawiciele WTA nie mieli wyjścia – musieli wkroczyć do akcji. Już w środę rano wydano oficjalne oświadczenie, w którym potwierdzono, że trwa śledztwo w sprawie nieautoryzowanego nagrywania rozmów zawodniczek i ich sztabów. Co więcej, tymczasowo wprowadzono zakaz używania urządzeń rejestrujących dźwięk i obraz w określonych strefach turniejowych, nawet przez akredytowanych członków ekip zawodniczek.
„Wobec naruszenia prywatności zawodniczek, WTA zdecydowała się natychmiast zawiesić możliwość korzystania z jakichkolwiek urządzeń rejestrujących w strefach prywatnych. Zakaz obowiązuje do odwołania” – napisano w komunikacie.
Co z Igą? Milczenie i spekulacje
Choć nazwisko Igi Świątek nie pojawia się w oficjalnych oświadczeniach, nieoficjalnie wiadomo, że to właśnie jej zespół może być źródłem nieautoryzowanych nagrań. Według informacji hiszpańskiego dziennika „El Deporte”, członek sztabu Świątek miał nieświadomie zostawić włączony dyktafon podczas jednej z narad zespołu, a urządzenie zostało później znalezione przez osobę trzecią.
Polka, która słynie z profesjonalizmu i ostrożności w kontaktach z mediami, jak dotąd nie skomentowała sprawy. Na środowej konferencji prasowej miała się pojawić wraz z innymi rozstawionymi zawodniczkami, ale w ostatniej chwili odwołała swoją obecność. Oficjalnym powodem była „niespodziewana niedyspozycja”.
Tymczasem internet już żyje teoriami spiskowymi – niektórzy twierdzą, że Świątek padła ofiarą prowokacji, inni – że to próba osłabienia jej pozycji przed ważnym etapem sezonu. Pojawiają się też głosy, że zawodniczka powinna zostać wykluczona z turnieju, dopóki sprawa się nie wyjaśni.
Świat tenisa w szoku
W środowisku tenisowym zawrzało. Legendarna Martina Navratilova napisała na Twitterze: „To absolutnie nieakceptowalne. Korty powinny być miejscem rywalizacji sportowej, nie podsłuchów i intryg”. Z kolei Aryna Sabalenka, która również miała być wspomniana w przeciekach, przyznała w wywiadzie: „Nie wiem, co dokładnie tam było, ale jeśli ktoś rzeczywiście mówił o mnie za plecami, to musi się liczyć z konsekwencjami. Jesteśmy profesjonalistkami, ale mamy też swoje granice.”
Nie brakuje jednak głosów rozsądku. Chris Evert, była mistrzyni i komentatorka ESPN, zaznaczyła: „Nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Poczekajmy na wyniki śledztwa. W tej chwili najważniejsze jest zapewnienie zawodniczkom poczucia bezpieczeństwa.”
Co dalej?
WTA zapowiedziała, że do końca tygodnia przedstawi pierwsze wnioski ze śledztwa. Jeśli potwierdzi się, że nagrania pochodziły z ekipy Igi Świątek, mogą zostać wyciągnięte poważne konsekwencje – od kar finansowych, przez zakazy akredytacyjne, aż po ewentualne zawieszenia.
Na razie wiadomo jedno – atmosfera wokół Świątek stała się wyjątkowo napięta, jeszcze zanim rozegrała swój pierwszy mecz. To sytuacja bez precedensu, która rzuca cień na cały turniej w Madrycie. Czy Polka zdoła się skupić na grze mimo zamieszania? Czy uda jej się oczyścić swoje imię? Jedno jest pewne – cały tenisowy świat patrzy teraz na nią.
—
Chcesz, żebym dodał do tego grafiki, cytaty w formie nagrań lub zrobił wersję angielską?