Jeśli Iga Świątek utrzyma swoją formę, trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś mógł ją powstrzymać przed zdobyciem czwartego tytułu na French Open.
Światowa nr 1 Świątek zdominowała w swoim ostatnim spotkaniu najbliższą rywalkę, Arynę Sabalenkę, wygrywając finał Italian Open 6-2, 6-3 w sobotę, zdobywając trzeci tytuł na rzymskiej czerwonej mączce.
Polka nie straciła seta na Foro Italico i przedłużyła swoją zwycięską passę do 12 meczów. W półfinale była niemal równie dominująca, wygrywając 6-4, 6-3 z mistrzynią US Open, Coco Gauff.
Roland Garros zaczyna się w przyszły weekend, a Świątek będzie celowała w trzeci z rzędu tytuł w Paryżu i czwarty ogółem.
„Oczywiście jestem pewna siebie. Czuję, że gram świetny tenis,” powiedziała Świątek.
„Ale to nie zmienia faktu, że naprawdę chcę pozostać pokorna i skupić się na każdym kroku. Wielkie szlemy są inne. Jest inne ciśnienie na korcie i poza nim.
„To są trudne siedem meczów, które trzeba wygrać, więc niczego nie biorę za pewnik. Będę ciężko pracować, tak jak to robiłam w Madrycie i Rzymie, i zobaczymy.”
Po gratulacjach dla Świątek podczas ceremonii wręczenia trofeów, Sabalenka powiedziała swojej rywalce: „Mam nadzieję, że spotkamy się w finale Roland Garros, i tam cię pokonam.”
Następnie Sabalenka dodała: „Tylko żartuję. Po prostu postaram się zrobić lepiej niż dzisiaj.”
Podczas swojej przemowy Świątek odpowiedziała: „Zobaczymy, jak to będzie z tym finałem Roland Garros.”
Świątek stała się pierwszą kobietą, która zdobyła „dirt double”, wygrywając Madryt i Rzym jeden po drugim od czasów Sereny Williams w 2013 roku.
Finał był całkowitym kontrastem do meczu, w którym Świątek musiała obronić trzy piłki meczowe, zanim pokonała Sabalenkę w trzecim secie tie-breaka w finale Madrytu dwa tygodnie temu.
„W Madrycie nie czułam, że mogę zrobić wszystko. Tutaj jakoś mogłam,” powiedziała Świątek. „Czułam, że mogę naprawdę wykorzystać tę nawierzchnię i to uczucie, aby grać jeszcze lepiej.”
Świątek wywierała tak dużą presję na początku, że Sabalenka rzuciła rakietę na mączkę w czwartym gemie i musiała wziąć nową z torby.
Nawet w punktach, w których wydawało się, że mocno uderzająca Sabalenka ma kontrolę, Świątek używała swojej doskonałej szybkości i precyzyjnych uderzeń z głębi kortu, by zmienić dynamikę i zmusić Sabalenkę do błędów.
„Jej ruch jest niesamowity. Zawsze wiesz, że musisz budować punkt i musisz go zakończyć,” powiedziała Sabalenka.
„Dlatego czasami próbuję uderzać piłki zbyt mocno, wiedząc, że ona do nich dotrze. … Jest naprawdę dobra w każdym aspekcie gry.”
Świątek miała tylko 11 wygranych piłek do 18 Sabalenki, ale także tylko osiem niewymuszonych błędów do aż 28 Sabalenki.