W ostatnich dniach skoki narciarskie stały się areną kontrowersji po konkursie Pucharu Świata w Niemczech. Polak, który zajął miejsce na podium, znalazł się w centrum skandalu po tym, jak decyzje sędziowskie wywołały szeroką krytykę. Widzowie i eksperci zarzucili organizatorom faworyzowanie gospodarzy i manipulacje przy ocenie skoków, co określono jako „parodię” i „kompromitację”.
Thomas Thurnbichler, trener reprezentacji Polski, zareagował na zamieszanie, broniąc swoich zawodników. Podkreślił, że choć warunki na skoczni były trudne, decyzje o składzie drużyny na ten konkurs zostały podjęte na podstawie wcześniejszych wyników i formy sportowców. Wspomniał też o konieczności dalszego rozwoju technicznego i stabilizacji formy niektórych zawodników.
Skandal zwrócił uwagę na problemy z oceną w skokach narciarskich. Krytycy podkreślają, że FIS powinien lepiej monitorować pracę sędziów, aby zapobiegać podobnym sytuacjom w przyszłości. To zdarzenie wywołało gorącą dyskusję w mediach społecznościowych, a polscy kibice domagają się wyjaśnień i reform w systemie oceniania.