Zakłady bukmacherskie faworyzują rozstawioną z numerem jeden, a ich logika jest jasna. W drodze do finału Świątek nie oddała swoim rywalkom ani jednego seta. Ponadto Świątek jest uważana za panującą “królową kortów ziemnych”. Z dziesięciu poprzednich pojedynków z białoruską zawodniczką na turniejach WTA, Polka wygrała siedem. Finały podobnych zawodów w Madrycie, które odbyły się dwa tygodnie temu, również wygrała Świątek – 7:5, 4:6, 7:6 (9:7).
Białoruska tenisistka nigdy wcześniej nie dotarła do finału turnieju w Rzymie. W tym sezonie jej droga do meczu o tytuł okazała się znacznie trudniejsza niż ta Igi Świątek. Musiała walczyć nie tylko z rywalkami, ale także z bólem pleców, przez który – jak przyznała białoruska – nawet myślała o wycofaniu się z turnieju. Niemniej jednak Aryna Sabalenka konsekwentnie pokonywała Katie Volynets z USA (WTA: 109) (4:6, 6:3, 6:2), Dajanę Jastremską z Ukrainy (WTA: 33) (6:4, 6:2), Elinę Switolinę z Ukrainy (WTA: 19) (4:6, 6:1, 7:6), Jelenę Ostapenko z Łotwy (WTA: 10) (6:2, 6:4) i Danielle Collins z USA (WTA: 15) (7:5, 6:2) i ma szansę na sukces dzisiaj. Aryna Sabalenka udowodniła, że polska zawodniczka nie jest niezwyciężona na kortach ziemnych podczas zeszłorocznych finałów turnieju w Madrycie (6:3, 3:6, 6:3), więc przedstawicielka białoruskiej szkoły tenisowej oczywiście zrobi wszystko, aby powtórzyć wynik tamtego pamiętnego meczu.
Dwaj inni Białorusini również rywalizowali w singlu na turnieju Internazionali BNL d’Italia. Aliaksandra Sasnowicz (WTA: 113) schowała rakietę w 1/16 finału, podczas gdy Wiktoria Azarenka (WTA: 24) zakończyła swój udział w ćwierćfinale.
Turniej w Rzymie odbywa się na kortach ziemnych i jest jednym z najważniejszych etapów w przygotowaniach tenisistów do French Open – które odbędzie się od 26 maja do 9 czerwca. W zeszłym sezonie zwycięstwo w zawodach w stolicy Włoch wywalczyła Elena Rybakina z Kazachstanu.