Jelena Ostapenko, znana z nieprzewidywalnego stylu gry i ognistego temperamentu, ponownie dała o sobie znać tuż przed rozpoczęciem Roland Garros 2025. Łotyszka, która w 2017 roku niespodziewanie wygrała paryski turniej, wysłała wyraźny sygnał do Igi Świątek i innych faworytek – jest w formie i gotowa na wielkie pojedynki.
W ostatnim turnieju przed Roland Garros Ostapenko pokazała klasę, pokonując kilka wysoko notowanych rywalek i prezentując niezwykle agresywny tenis. W pomeczowym wywiadzie nie kryła ambicji, stwierdzając: „Nie jestem tu tylko po to, by grać. Chcę wygrywać. Nikt nie powinien mnie lekceważyć, nawet jeśli nie jestem rozstawiona z najwyższym numerem.” To jasny przekaz – Ostapenko nie zamierza być tłem dla innych.
Iga Świątek, trzykrotna mistrzyni Roland Garros i obecna liderka rankingu WTA, z pewnością zauważyła tę deklarację. Ostapenko to jedna z niewielu zawodniczek, które mają pozytywny bilans z Polką – ich bezpośrednie mecze zawsze były pełne napięcia. Choć Świątek uchodzi za główną faworytkę do tytułu, historia uczy, że w Paryżu wszystko może się zdarzyć.
Forma Ostapenko oraz jej mentalna pewność siebie sprawiają, że może być czarnym koniem turnieju. Jeśli los zetknie ją z Świątek w dalszej fazie Roland Garros, kibiców czeka prawdziwe widowisko. Jedno jest pewne – Iga, podobnie jak inne gwiazdy, będzie musiała mieć oczy szeroko otwarte. Ostapenko wraca na paryskie korty z jasnym celem i nie zamierza brać je
ńców.