Iga Świątek doznała bolesnej porażki w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Rzymie, przegrywając z Amerykanką Danielle Collins 1:6, 5:7. To nie tylko zakończyło jej imponującą serię w stolicy Włoch, gdzie triumfowała trzykrotnie w ciągu ostatnich czterech lat, ale również miało poważne konsekwencje dla jej pozycji w światowym rankingu.
Po tej przegranej Świątek spadnie z drugiego na co najmniej czwarte miejsce w rankingu WTA, co oznacza koniec jej 165-tygodniowej obecności w czołowej dwójce światowego tenisa, trwającej od marca 2022 roku. Jeśli Jasmine Paolini wygra turniej w Rzymie, Polka może spaść nawet na piątą pozycję.
Sezon 2025 nie układa się dla Świątek pomyślnie. Od początku roku przegrała już dziewięć meczów, tyle samo co w całym 2024 roku. Nie zdobyła jeszcze żadnego tytułu, a jej forma na kortach ziemnych, które dotąd były jej domeną, budzi niepokój przed zbliżającym się Roland Garros, gdzie będzie bronić 2000 punktów rankingowych.
W meczu z Collins Świątek miała problemy z serwisem i popełniła 22 niewymuszone błędy. Amerykanka zdominowała spotkanie, zdobywając 32 kończące uderzenia i przełamując serwis Polki sześciokrotnie.
Po meczu Świątek przyznała, że musi zmienić swoje nastawienie i podejście mentalne, aby odzyskać dawną formę. Przed nią kluczowy okres przygotowań do paryskiego turnieju, który może zadecydować o jej dalszej pozycji w światowej czołówce.