Radosław Sikorski, Minister Spraw Zagranicznych, nie zamierza odpuszczać w sporze z prezydentem Andrzejem Dudą dotyczącym mianowania ambasadorów. Konflikt między Pałacem Prezydenckim a MSZ nabrał nowego tempa, gdy Sikorski publicznie skrytykował prezydenta, zarzucając mu blokowanie nominacji i naruszanie standardów dyplomatycznych.
Podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych Sikorski nie szczędził ostrych słów. Powiedział wprost, że prezydent “gra w grę polityczną” kosztem polskiej dyplomacji. Zasugerował, że Andrzej Duda nie kieruje się dobrem państwa, lecz partyjnym interesem i sympatiami, co utrudnia prowadzenie skutecznej polityki zagranicznej. Minister wskazał, że wiele placówek dyplomatycznych od miesięcy czeka na nowych ambasadorów, a proces ich zatwierdzania jest sztucznie blokowany.
W tle sporu leży konstytucyjny podział kompetencji – zgodnie z przepisami to prezydent mianuje ambasadorów na wniosek ministra spraw zagranicznych, ale w praktyce często dochodzi do impasu, gdy głowa państwa odmawia zgody na kandydatury zaproponowane przez rząd. Sikorski zasugerował, że Duda powinien respektować demokratyczny mandat obecnej władzy, zamiast “utrudniać funkcjonowanie państwa”.
Ostra szpila wbita przez Sikorskiego odbiła się szerokim echem w mediach i może zwiastować dalsze napięcia w relacjach między rządem a prezydentem. Choć obie strony deklarują chęć współpracy, rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego – trwa polityczny klincz, którego konsekwencje mogą osłabić pozycję Polski na arenie międzynarod
owej.