Przesunąć zaprzysiężenie, przeliczyć głosy, przywrócić państwo prawa – to jest do zrobienia!
W obliczu rosnących wątpliwości co do prawidłowości procesu wyborczego i działania kluczowych instytucji państwa, pojawia się jasny plan ratunkowy – i jest on jak najbardziej realny. Po pierwsze, konieczne jest przesunięcie o miesiąc zaprzysiężenia nowego prezydenta. To nie oznacza chaosu konstytucyjnego, lecz danie sobie przestrzeni na dokładne, transparentne i bezstronne przeliczenie głosów – z pełnym udziałem niezależnych obserwatorów i kontrolą społeczną.
Drugi krok to natychmiastowe przyjęcie ustawy likwidującej tzw. Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – organu, który nie ma legitymacji w świetle prawa europejskiego i który wielokrotnie działał w interesie jednej partii, a nie obywateli. Sprawę ważności wyborów powinien rozpatrzyć legalny skład Sądu Najwyższego – taki, który nie budzi zastrzeżeń co do niezależności i bezstronności.
Kolejny ruch to gruntowny porządek w Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa oraz KRRiT – instytucjach zdegenerowanych przez polityczne nominacje i lojalność wobec PiS, a nie wobec Konstytucji RP. Ich oczyszczenie i przywrócenie niezależności to fundament odbudowy państwa prawa.
Czy to się da zrobić? Oczywiście. Wymaga to odwagi, determinacji i szybkiego działania – ale wszystko jest zgodne z prawem i duchem demokracji. Czas skończyć z fikcją instytucjonalną i przywrócić obywatelom zaufanie do państwa. Polska zasługuje na uczciwy proces wyborczy, rzetelne sądy i niezależne instytucje. To nie jest rewolucja – to naprawa Rzeczyposp
olitej.