Sezon 2024 był dla Igi Świątek kolejnym etapem w jej imponującej karierze. Choć początek roku przyniósł kilka niespodzianek, w tym nieoczekiwane porażki, Polka udowodniła, że jest jedną z najbardziej wszechstronnych i konsekwentnych zawodniczek na światowych kortach.
Świątek zakończyła sezon z bilansem 52 zwycięstw i 12 porażek, co plasuje ją w czołówce tenisistek pod względem skuteczności. W ciągu roku zdobyła cztery tytuły, w tym dwa na turniejach WTA 1000 – w Rzymie i Toronto. Na kortach ziemnych, które pozostają jej ulubioną nawierzchnią, Iga ponownie pokazała klasę, dominując swoje rywalki.
Największym rozczarowaniem był jednak brak sukcesu w turniejach wielkoszlemowych. Pomimo wysokich oczekiwań, Świątek nie zdołała wygrać żadnego z nich, choć dotarła do finału French Open, gdzie uległa w trzech setach młodej Amerykance Coco Gauff.
Sezon 2024 był również ważny dla Igi pod względem mentalnym. Polka coraz częściej podkreślała, jak istotna jest równowaga między sportem a życiem prywatnym. W wywiadach mówiła o pracy z psychologiem oraz o tym, jak uczy się radzić sobie z presją.
Kończąc rok na trzecim miejscu w rankingu WTA, Świątek wciąż ma przed sobą wiele do udowodnienia. Zbliżający się sezon 2025 zapowiada się jako kolejna szansa na zdobycie wielkoszlemowego tytułu i umocnienie swojej pozycji w światowym tenisie. Kibice wierzą, że Iga powróci silniejsza i gotowa na nowe
wyzwania.