Podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w maju 2025 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński publicznie odniósł się do incydentów zakłócających przebieg uroczystości. W swoim wystąpieniu wyraźnie wskazał, że za zakłócanie tych patriotycznych obchodów odpowiadają środowiska związane z opozycją oraz – jak to określił – „organizacje wspierane przez wrogie Polsce siły”.
Kaczyński podkreślił, że miesięcznice smoleńskie mają charakter uroczystości pamięci i powinny być wolne od politycznej agresji oraz prowokacji. W jego ocenie działania protestujących są celowe i mają na celu zburzenie powagi tych wydarzeń oraz obrażenie pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku. „To nie jest wyraz wolności słowa – to sabotaż i pogarda wobec historii naszego narodu” – mówił prezes PiS.
Zaznaczył również, że rządzący powinni zapewnić godny przebieg uroczystości, a organy ścigania mają obowiązek reagować na próby ich zakłócania. Krytykował także obecne władze za – jego zdaniem – zbyt łagodne podejście do antyrządowych demonstracji. W swoim wystąpieniu apelował do swoich zwolenników o spokój, ale jednocześnie zapowiedział, że PiS „nie pozwoli na deptanie polskiej pamięci narodowej”.
Oświadczenie Kaczyńskiego spotkało się z reakcjami ze strony opozycji, która zarzuca mu wykorzystywanie miesięcznic do celów politycznych oraz próbę ograniczania prawa do protestu. Sam prezes PiS nie odniósł się do tych zarzutów, skupiając się na potrzebie „obrony wartości narodowych i patriotycznych”.
Incydenty zakłócające uroczystości po raz kolejny pokazały, jak silnie miesięcznice dzielą polskie społeczeństwo – zarówno pod względem politycznym, jak i symbol
icznym.