**Porażka polskiego zwycięzcy Rolanda Garrosa. Już w pierwszym meczu!**
*WIMBLEDON, Wielka Brytania* – Tenisowy świat wstrzymał oddech, gdy Hubert Hurkacz, świeżo upieczony triumfator French Open, niespodziewanie odpadł już w pierwszym meczu Wimbledonu. Polak, który zyskał status ulubieńca kibiców po historycznym zwycięstwie w Paryżu, nie sprostał trudnym warunkom trawiastych kortów i przegrał z nieznanym szerzej kwalifikantem, Marco Bertinim, w pięciosetowym pojedynku pełnym emocji i zwrotów akcji.
### **Wielkie nadzieje, gorzkie rozczarowanie**
Hurkacz przyjeżdżał na Wimbledon jako jeden z faworytów. Jego pewna gra na mączce ceglanej w Roland Garros, gdzie pokonał takich rywali jak Novak Djoković czy Carlos Alcaraz, sugerowała, że może być groźny również na trawie. Niestety, już od pierwszych minut meczu widać było, że Polak nie czuje się komfortowo na szybkiej nawierzchni.
– *To zupełnie inna gra niż w Paryżu* – przyznał po meczu Hurkacz. – *Trawa wymaga błyskawicznych reakcji, a ja nie znalazłem dziś odpowiedniego rytmu. Marco grał świetnie, zasłużył na zwycięstwo.*
### **Bertini – włoski niespodziewany zabójca gigantów**
Marco Bertini, 27-letni Włoch, który dotychczas głównie występował w challengerach, stał się bohaterem dnia. Jego agresywny styl gry, połączony z doskonałym serwisem i skutecznym wolejem, okazał się zabójczy dla Hurkacza.
– *To największy dzień w mojej karierze* – mówił wzruszony Bertini. – *Hubert jest świetnym zawodnikiem, ale dziś czułem, że mogę go pokonać. Grałem bez kompleksów.*
Pierwszy set zakończył się tie-breakiem, w którym Bertini okazał się bardziej zimnokrwisty (7-5). Hurkacz odrobił stratę w drugiej partii (6-4), ale w trzecim secie znów stracił inicjatywę, przegrywając 3-6. W czwartym Polak znów znalazł siłę, by wyrównać (6-3), ale w decydującym secie zabrakło mu już energii. Bertini złamał jego serwis przy stanie 4-4 i ostatecznie zamknął mecz na 6-4.
### **Co poszło nie tak? Analiza porażki**
Eksperci wskazują kilka kluczowych czynników, które zadecydowały o porażce Hurkacza:
1. **Problemy z pierwszym serwisem** – Polak zanotował zaledwie 52% skuteczności pierwszego podania, co na trawie jest wyrokiem. Bertini wykorzystywał słabsze drugie serwisy, atakując od razu.
2. **Brak płynności w grze przy siatce** – Hurkacz, choć ma dobry wolej, nie był dziś wystarczająco agresywny w końcówkach akcji.
3. **Presja bycia faworytem** – Po wygraniu Rolanda Garros oczekiwania były ogromne. Widać było, że Hurkacz grał z nadmiernym napięciem.
– *Hubert potrzebuje czasu, by przestawić się z cegły na trawę* – skomentował Tomasz Wiktorowski, znany polski komentator tenisowy. – *To nie jest łatwe, zwłaszcza gdy cały świat patrzy na ciebie jak na przyszłego mistrza.*
### **Co dalej z Hurkaczem?**
Porażka na Wimbledonie to z pewnością cios dla Hurkacza, ale nie koniec świata. Polak ma jeszcze szansę zrewanżować się na twardych kortach US Open.
– *Muszę wziąć kilka dni przerwy, przeanalizować ten mecz i wrócić mocniejszy* – zapowiedział Hurkacz. – *Wiem, co muszę poprawić.*
Tymczasem Marco Bertini awansował do drugiej rundy, gdzie zmierzy się z brytyjskim wildcardem, Ryanem Penistonem. Czy Włoch powtórzy dzisiejszy wyczyn? Tenis lubi niespodzianki.
### **Reakcje kibiców i mediów**
W mediach społecznościowych zawrzało. Niektórzy kibice zarzucali Hurkaczowi brak przygotowania, inni bronili go, wskazując na trudność adaptacji między różnymi nawierzchniami.
– *No cóż, tenis to sport nieprzewidywalny* – napisał na Twitterze były mistrz Wimbledonu, Pat Cash. – *Hurkacz jest klasowym zawodnikiem, ale dziś trafił na kogoś, kto grał ponad stan.*
Tymczasem w Polsce fani już zastanawiają się, czy ich ulubieniec zdąży się odbudować przed letnimi turniejami w USA. Jedno jest pewne – Hubert Hurkacz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
**Koniec.**
*(Artykuł ma charakter fikcyjny. Wszystkie postaci i wydarzenia są wymyślone na potrzeby tego tekstu.)*