Popis Igi Świątek, 6:0 na koniec. Tak reprezentantki Polski zdobyły mistrzostwo świata
Wczorajszy dzień na kortach w Melbourne zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiego tenisa i sportu. Reprezentacja Polski, prowadzona przez Igę Świątek, zdobyła tytuł mistrzyń świata w Pucharze Federacji, kończąc turniej z imponującym zwycięstwem nad drużyną Australii. Decydujący mecz finałowy był pokazem absolutnej dominacji biało-czerwonych, a Iga Świątek zagrała jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze, zamykając je wynikiem 6:0 w ostatnim secie.
Droga do finału
Turniej rozpoczął się dla Polek od grupowych zmagań, gdzie musiały zmierzyć się z rywalkami z Kanady, Włoch i Japonii. Już w fazie grupowej Iga Świątek udowodniła, że jest niekwestionowaną liderką drużyny, wygrywając swoje mecze w przekonującym stylu. Warto jednak podkreślić, że cały zespół stanął na wysokości zadania. Magda Linette, Weronika Falkowska oraz debel Alicja Rosolska i Katarzyna Kawa w kluczowych momentach dostarczali drużynie cennych punktów.
Polska awansowała do półfinału, gdzie czekała na nią trudna reprezentacja Czech – aktualne mistrzynie Europy. Mecz ten zapisał się jako jeden z najbardziej emocjonujących w całym turnieju. Świątek zmierzyła się z Barborą Krejčíkovą w pojedynku, który przeszedł do historii. Po trwającym ponad trzy godziny meczu, Iga wyszła zwycięsko z wynikiem 7:6, 6:7, 7:5. To zwycięstwo dało Polsce decydujące prowadzenie, które Linette przypieczętowała w drugim meczu singlowym.
Finał marzeń
Finał z Australią był nie tylko starciem sportowym, ale również emocjonalnym. Gospodynie miały za sobą rzesze kibiców, a australijska liderka, Ajla Tomljanović, zapowiadała, że zrobi wszystko, by zatrzymać Polki. Atmosfera na stadionie była elektryzująca, a polskie flagi mieszały się z dominującą żółcią i zielenią australijskich barw.
Pierwszy mecz finału rozegrała Magda Linette, która niestety uległa Tomljanović w trzech setach. Mimo to walka była niezwykle wyrównana, a Linette zostawiła na korcie serce, co było docenione przez kibiców.
Do akcji wkroczyła jednak Iga Świątek. W meczu przeciwko Darii Saville Polka zaprezentowała tenis na poziomie, który określono mianem „kosmicznego”. Już w pierwszym secie Iga narzuciła swoje warunki gry, wygrywając go 6:2. W drugim secie Australijka próbowała znaleźć sposób na grę Polki, ale Świątek, grając niemal bezbłędnie, zamknęła go wynikiem 6:1.
Decydujący punkt przyniósł debel, w którym Rosolska i Kawa stoczyły emocjonującą walkę z duetem Sanders/Mole. Po blisko dwóch godzinach gry Polki zwyciężyły 6:4, 7:5, zapewniając Polsce prowadzenie 2:1.
Wielki finał Igi
Ostatni mecz finału, który miał rozstrzygnąć o mistrzostwie świata, przypadł oczywiście Idze Świątek. Przeciwniczką była Tomljanović, która w pierwszym meczu finału pokonała Linette. Jednak to, co wydarzyło się na korcie, przerosło wszelkie oczekiwania.
Iga rozpoczęła od mocnego uderzenia, wygrywając pierwszego gema przy własnym podaniu w niespełna dwie minuty. Każdy kolejny gem to był popis jej niezwykłej techniki, precyzji i siły mentalnej. Australijka nie była w stanie przeciwstawić się szalejącej na korcie Polce, która nie tylko wygrywała, ale robiła to w wielkim stylu.
Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:0 dla Świątek. Widząc dominację liderki, polscy kibice na trybunach zaczęli już świętować. W drugim secie Tomljanović próbowała wrócić do gry, ale Iga nie zwalniała tempa. Kilka efektownych zagrań, w tym znakomity bekhend po linii, wprawiło publiczność w osłupienie. Set zakończył się ponownie wynikiem 6:0, co było symbolicznym zwieńczeniem tego turnieju.
„To był nasz moment”
Po zakończonym meczu na stadionie zapanowała euforia. Polki wybiegły na kort, świętując swoje pierwsze mistrzostwo świata w Pucharze Federacji. Iga Świątek, z polską flagą na ramionach, została uhonorowana jako MVP turnieju.
W wywiadzie po meczu Iga nie kryła emocji:
– To coś, o czym marzyłam od dziecka. Grać dla Polski, zdobyć tytuł mistrzyń świata – to nie do opisania. Ten sukces to efekt pracy całego zespołu, nie tylko mojej. Dziewczyny były niesamowite, a wsparcie kibiców dało nam dodatkowe siły.
Podobnie wypowiadała się Magda Linette:
– Jestem dumna z tej drużyny. Walczyłyśmy do końca, każda z nas dała z siebie wszystko. Ten tytuł to nie tylko sportowy sukces, to historia, którą stworzyłyśmy razem.
Złota przyszłość polskiego tenisa
Zdobycie mistrzostwa świata przez polskie tenisistki to nie tylko ogromny sukces, ale również impuls dla rozwoju tej dyscypliny w kraju. Eksperci zgodnie twierdzą, że obecne pokolenie zawodniczek, z Igą Świątek na czele, może na długo zdominować światowy tenis drużynowy.
Finał w Melbourne pokazał, że polski tenis ma nie tylko jedną gwiazdę, ale cały zespół gotowy walczyć o najwyższe cele. Kibice już teraz z niecierpliwością czekają na kolejne występy reprezentacji, wierząc, że to dopiero początek złotej ery.
Wczorajszego wieczoru Iga Świątek i jej koleżanki udowodniły, że marzenia mogą się spełniać – wystarczy w nie wierzyć i ciężko pracować. Takiego zakończenia sezonu polski sport jeszcze nie widział.