Polskie siatkarki znów zachwycają formą, a ich znakomita gra w Lidze Narodów przyciąga uwagę kibiców i ekspertów z całego świata. Jedną z kluczowych postaci w drużynie jest Magdalena Stysiak — potężna atakująca, która od lat buduje swoją pozycję nie tylko w reprezentacji Polski, ale i w klubowej siatkówce. Choć dziś trudno wyobrazić sobie zespół Stefano Lavariniego bez niej, jeszcze niedawno pojawiały się pewne obawy co do jej formy i miejsca w kadrze.
Po trudnym sezonie klubowym, który Stysiak zakończyła z kontuzją, wielu zastanawiało się, czy zdąży dojść do pełni sił przed decydującymi meczami reprezentacji. Sama zawodniczka w jednym z wywiadów przyznała, że „nie była pewna, czy wystarczy czasu”, by wrócić do optymalnej dyspozycji. Trener Lavarini był jednak cierpliwy i dał swojej liderce czas na regenerację. Efekt? – „Wystarczyły dwa tygodnie” – mówią osoby ze sztabu reprezentacji.
To właśnie te dwa tygodnie w Spale miały okazać się kluczowe. Tam, w otoczeniu fizjoterapeutów i trenerów przygotowania fizycznego, Stysiak intensywnie pracowała, by wrócić na właściwe tory. – „Była maksymalnie skupiona, widać było determinację w każdej serii ćwiczeń” – zdradził jeden z członków sztabu. Efekty przyszły szybciej, niż zakładano.
Na parkiecie znów widać dawną Magdalenę Stysiak: pewną siebie, skuteczną, świetnie czytającą grę przeciwniczek. W meczach Ligi Narodów imponowała nie tylko siłą ataku, ale też grą w obronie i zagrywką. Zawodniczka znów stała się jednym z filarów reprezentacji, a jej obecność dodaje drużynie pewności siebie. Nawet w trudnych momentach, to do niej najczęściej kierowane są piłki – i najczęściej nie zawodzi.
– „Madzia wróciła silniejsza niż kiedykolwiek. Wiedziała, że musi udowodnić nie tylko kibicom, ale przede wszystkim sobie, że wciąż może grać na najwyższym poziomie” – powiedziała jedna z koleżanek z drużyny. W podobnym tonie wypowiadają się komentatorzy i eksperci, którzy wskazują, że forma Stysiak może być kluczowa w walce o olimpijski medal.
Niektórzy obawiali się, że jej uraz i przerwa w grze zaburzą rytm kadry. Tymczasem to właśnie jej powrót zbudował drużynę na nowo. Widać, że zespół gra z pasją, zaufaniem i wspólnym celem. A Magdalena Stysiak, mimo młodego wieku, znów udowadnia, że ma mentalność liderki.
Jeśli utrzyma formę, a drużyna pod wodzą Lavariniego będzie nadal tak konsekwentna, kibice mają prawo marzyć. I choć były obawy, dziś pozostaje tylko podziw – dla siatkarek, dla trenera i dla zawodniczki, która potrzebowała zaledwie dwóch tygodni, by znów
zachwycać.