Polki przegrywały 21:24. Niebywałe, co stało się później. Nokaut na MŚ!
To był mecz, który kibice zapamiętają na długo. Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet dokonała rzeczy niemal niemożliwej podczas Mistrzostw Świata. Gdy tablica wyników pokazywała 21:24 na niekorzyść Polek, wszystko wskazywało na porażkę. Jednak to, co wydarzyło się w ostatnich minutach spotkania, przeszło wszelkie oczekiwania.
Zespół pod wodzą trenera Arne Senstada pokazał niesamowity charakter, wolę walki i determinację. Polki rozpoczęły niesamowity pościg, nie tracąc ani jednego gola w końcowych minutach, a jednocześnie zdobywając aż sześć bramek z rzędu. Ich rywalki – zaskoczone tempem i agresywnością Biało-Czerwonych – nie potrafiły odpowiedzieć na serię celnych ataków i skutecznej gry w obronie.
Ostateczny wynik – 27:24 dla Polski – wywołał euforię zarówno na parkiecie, jak i wśród kibiców. To nie tylko zwycięstwo w meczu, ale także symbol ogromnej siły mentalnej tej drużyny. Kluczowe bramki zdobyła niezawodna Monika Kobylińska, a bramkarka Adrianna Płaczek w decydujących momentach była nie do pokonania.
Eksperci zgodnie podkreślają, że był to jeden z najbardziej spektakularnych comebacków tych mistrzostw. Zwycięstwo to znacząco przybliżyło Polki do awansu do kolejnej fazy turnieju i pokazało, że stać je na walkę z najlepszymi.
Kibice już teraz mówią o „cudzie w ostatnich minutach”, a media sportowe na całym świecie chwalą Polki za hart ducha i widowiskowy styl gry. Ten mecz to prawdziwy nokaut – nie tylko sportowy, ale też emo
cjonalny.