## Nokaut w Belgradzie: Jak Polki z otchłani porażki sięgnęły po finał MŚ
Gdy na tablicy w czwartym secie finału Mistrzostw Świata 2022 w Belgradzie zapalił się wynik **21:24 dla Chin**, wydawało się, że marzenie o złocie właśnie się rozpada. Polskie siatkarki, prowadzące w secie 2:1, nagle znalazły się na krawędzi przepaści. Potężne Chinki miały trzy piłki meczowe. Hala przycichła, na twarzach polskich kibiców malował się ból. Wszystko wskazywało na piąty, nieprzewidywalny set.
**Wtedy stało się “niebywałe”.**
Magdalena Stysiak, nasza kluczowa atakująca, której forma wcześniej w secie była chwiejna, stanęła na wysokości zadania. Jej mocny atak z wysokim łukiem przeleciał ponad blokiem – **21:24**. To był zastrzyk nadziei, ale wciąż dwie piłki meczowe dla Chin.
Następna akcja: Joanna Wołosz, nasza kapitalna rozgrywająca, serwuje. Jej zagrywka, pozornie nie najgroźniejsza, ale perfekcyjnie umieszczona, wytrąca Chinki z rytmu. Przyjmująca Wang Yunlu popełnia błąd w przyjęciu, piłka leci w antenę! **22:24**. Cisza na hali, teraz już tylko jedna piłka meczowa dla rywalek. Napięcie sięga zenitu.
Kolejna zagrywka Wołosz. Tym razem Chinki przyjmują, ale ich atak jest nerwowy. Agnieszka Korneluk i Magdalena Stysiak wznoszą się do bloku jak jedna ściana. Piłka odbija się od dłoni Korneluk i spada na pole Chin! **23:24!** Euforia na ławce, wściekłość na twarzach Chinek. Trzy piłki meczowe obronione. Remis w punktach. To już nie był ratunek, to była demonstracja charakteru.
I wtedy nastąpił **nokaut**. Kolejna zagrywka Wołosz – znowu perfekcyjna, znowu dezorganizuje przyjęcie. Chińska rozgrywaczka Diao Linyu próbuje desperacko podać, ale piłka jest zbyt trudna. Popełnia błąd w ustawieniu – **24:24!** Hala eksplodowała. Polki wyrwały się z objęć porażki. Psychologiczna przewaga była już po ich stronie.
Chinki były kompletnie złamane. Kolejny punkt Polki zdobyły po błędzie w ataku rywalek – **25:24**. Pierwsza piłka meczowa dla Polski. I tu następuje symboliczne zwieńczenie tego nieprawdopodobnego comebacku. **Monika Łukasik**, która wcześniej w secie weszła na boisko, dostaje idealne podanie. Jej potężny atak z prawej strony przecina chińską obronę jak nóż masło. **26:24!**
**Z 21:24 na 26:24.** Pięć punktów z rzędu. Obrona trzech meczboli. Kompletny psychologiczny rozpad potężnych Chin. Ten fragment meczu to był prawdziwy **nokaut na mistrzostwach świata**. Nie chodziło tylko o punkty, ale o całkowite złamanie ducha rywalki w kluczowym momencie finału.
Ten heroiczny comeback nie tylko wyrównał stan meczu na 2:2 w setach, ale przede wszystkim dał Polkom niewiarygodny zastrzyk pewności siebie i energii. Chinki, choć walczyły w piątym secie, nigdy nie odzyskały już inicjatywy. Polki, prowadzone przez niezawodną Wołosz i zabójczo skuteczne Stysiak, zdominowały tie-breaka, sięgając po pierwsze w historii złoto Mistrzostw Świata.
Punkt **21:24** przeszedł do legendy polskiej siatkówki. To nie był tylko ratunek, to był **akt absolutnej woli walki, zimnej krwi pod presją i zespołowego geniuszu**, który złamał jednego z najtwardszych rywali na świecie i otworzył drogę do historycznego triumfu. To był moment, kiedy “niebywałe” stało się rzeczywistością, a “nokaut” był słodkim finałem jednego z największych comebacków w historii siatkówki.