Pobiła Świątek, a teraz takie słowa: “Polska zarozumiałość”. Collins przemówiła po zwycięstwie w Rzymie
Rzym, 10 maja 2025 r. — Danielle Collins sprawiła jedną z największych niespodzianek turnieju WTA 1000 w Rzymie, pokonując liderkę światowego rankingu Igę Świątek w emocjonującym ćwierćfinale 7:6(5), 3:6, 6:4. Jednak to nie tylko jej zwycięstwo elektryzuje świat tenisa — prawdziwą burzę wywołały słowa Amerykanki wypowiedziane tuż po meczu.
„Czasem wystarczy przebić się przez polską zarozumiałość, żeby zobaczyć, że każda z nas ma serce do walki,” powiedziała Collins z uśmiechem, który nie pozostawiał wątpliwości, że nie był to tylko komentarz sportowy. I dodała z przekąsem: „Niektóre gwiazdy potrzebują przypomnienia, że kort to nie tron, a rywalki to nie poddani.”
Zaskakujący wynik
Mecz zapowiadał się jako kolejna demonstracja siły Igi Świątek, która w Rzymie triumfowała już trzykrotnie. Polka rozpoczęła spotkanie pewnie, szybko obejmując prowadzenie 3:0. Ale Collins, znana ze swojej nieustępliwości i emocjonalnego stylu gry, nie zamierzała się poddać. Odrobiła straty i wygrała pierwszego seta w tie-breaku.
W drugim secie Świątek odzyskała rytm i wyraźnie dominowała. Publiczność zaczęła przygotowywać się na jednostronną trzecią partię. Ale Amerykanka miała inne plany — agresywne returny, częste wchodzenie w kort i taktyczne skróty zepchnęły Igę do defensywy. W decydującym gemie przy stanie 5:4 Collins przełamała serwis Polki, zamykając mecz w stylu, który zaskoczył nawet ekspertów.
“To nie była walka z liderką rankingu. To była walka z legendą”
Na pomeczowej konferencji prasowej Danielle Collins nie unikała ostrych słów. „Iga to fantastyczna zawodniczka, ale nie można zapominać, że każda z nas tutaj codziennie haruje, żeby mieć swoją chwilę. Czasem mam wrażenie, że wokół niej wytwarza się taki kult — jakby była nie do ruszenia. Cóż, dzisiaj ją ruszyłam.”
Na pytanie jednego z dziennikarzy, co miała na myśli, mówiąc o „polskiej zarozumiałości”, Collins odpowiedziała bez wahania: „Nie mówię o całym narodzie. Mówię o postawie, jaką czasem pokazuje się na korcie — jakby sukcesy dawały prawo do lekceważenia innych. Ale każda z nas tu zasługuje na szacunek, nie tylko numer jeden.”
Świątek bez komentarza
Iga Świątek opuściła kort w milczeniu. Na konferencji pojawiła się z wyraźnie zaciśniętymi ustami, odpowiadając na pytania chłodno i rzeczowo. „To nie był mój najlepszy dzień. Popełniłam zbyt wiele błędów, a Danielle zagrała bardzo dobrze. Gratulacje dla niej.”
Na pytanie o wypowiedzi Collins, Świątek jedynie skinęła głową. „Nie będę tego komentować. Każdy ma prawo do swojego zdania. Ja skupiam się na swojej grze i na tym, co przede mną.”
Burza w mediach społecznościowych
Po meczu internet zapłonął. Fani Igi Świątek z całego świata, a zwłaszcza z Polski, nie kryli oburzenia słowami Collins. „Zazdrość to brzydka cecha” — pisał jeden z użytkowników X (dawniej Twitter). Inny dodawał: „Collins to utalentowana zawodniczka, ale jej język zasługuje na ostrą krytykę.”
Z kolei sympatycy Amerykanki stanęli za nią murem. „Wreszcie ktoś powiedział to na głos. Tenis to nie monarchia” — komentował jeden z kibiców. Nawet niektórzy komentatorzy sportowi przyznali, że choć słowa Collins były kontrowersyjne, to niosły ze sobą pewną prawdę.
Psycholog sportowy: “To może być strategia”
Zapytany o całą sytuację psycholog sportowy dr Michał Urban ocenił: „Danielle Collins słynie z bardzo ekspresyjnego stylu bycia. Takie komentarze mogą być częścią taktyki psychologicznej — uderzenia w przeciwnika nie tylko na korcie, ale też poza nim. Czasem w tenisie mental jest równie ważny co umiejętności.”
Dodał również: „Świątek to zawodniczka, która utrzymuje wysoki poziom emocjonalnej kontroli. Ale nawet ona może poczuć ciężar takich słów, zwłaszcza kiedy są powtarzane w mediach.”
Co dalej?
Zwycięstwo Collins oznacza, że zagra w półfinale rzymskiego turnieju przeciwko Ons Jabeur. Dla Igi Świątek to pierwszy od miesiąca występ zakończony porażką, ale również ważna lekcja przed zbliżającym się Roland Garros.
Polka niejednokrotnie pokazywała, że potrafi wracać silniejsza po niepowodzeniach. Pytanie tylko, czy tym razem będzie potrafiła zignorować nie tylko porażkę, ale też słowa, które padły z ust rywalki.