—
Ona doprowadziła Igę Świątek do łez, teraz znów jest sensacją. Porażka faworytki. Polska małpka zapłakała
To był mecz, o którym mówi cały tenisowy świat. Iga Świątek – czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa, liderka rankingu WTA, faworytka bukmacherów i narodowa duma Polski – znów przegrała. Ale nie z byle kim. Jej pogromczynią została zawodniczka, która już raz wprawiła Igę w rozpacz. Teraz powróciła – mocniejsza, szybsza, bardziej bezlitosna niż kiedykolwiek. A Polka? Polka nie wytrzymała psychicznie. Zeszła z kortu we łzach, rozbita, porażona, bez słowa. “Polska małpka” – jak z czułością nazywali ją kiedyś kibice – dziś płakała jak dziecko.
Szok w Monte Carlo
Ćwierćfinał turnieju WTA 1000 w Monte Carlo zapowiadał się jako formalność. Rywalką Świątek była Zaria Kuzniecowa – 23-letnia Rosjanka, która kilka lat temu zniknęła z czołówki z powodu kontuzji i skandali dopingowych. Wielu uważało, że jej kariera dobiegła końca. A jednak… Zaria wróciła. I to z takim hukiem, że cały stadion zamilkł.
Pierwszy set trwał zaledwie 28 minut. 6:1 dla Kuzniecowej. Świątek nie mogła odnaleźć rytmu, popełniała niewymuszone błędy, a każdy return rywalki lądował tuż przy linii. Drugi set był bardziej wyrównany – do czasu. Przy stanie 5:5 Zaria przełamała serwis Igi, po czym zakończyła mecz asem serwisowym o prędkości 211 km/h. 6:1, 7:5. Szok.
“Ona zna mój każdy ruch”
Na konferencji prasowej Świątek z trudem powstrzymywała łzy. – To był najtrudniejszy mecz w moim życiu. Zaria… ona zna mój każdy ruch. Jakby czytała mi w myślach – powiedziała, a po chwili przerwała wypowiedź, wycierając łzy chusteczką. Dziennikarze nie mieli wątpliwości – coś więcej łączy te dwie zawodniczki.
I rzeczywiście – historia Igi i Zarii sięga czasów juniorskich. Grały przeciwko sobie jeszcze w 2015 roku w turnieju ITF w Czechach. Wtedy to Zaria zdemolowała młodą Polkę 6:0, 6:0. Po meczu doszło do kontrowersyjnej sytuacji – Rosjanka miała drwić z Igi, mówiąc: „Jesteś tylko małpką z Polski. Szybko cię zgaszą”. Od tego momentu Świątek unikała pytań o Kuzniecową. Aż do teraz.
Powrót Zarii – nowa era kobiecego tenisa?
Eksperci są zgodni – Zaria Kuzniecowa to obecnie największa sensacja sezonu. Po dwóch latach zawieszenia za stosowanie zakazanych substancji, powróciła w styczniu tego roku z “dziką kartą” w Dubaju. Tam pokonała dwie zawodniczki z TOP 10, a teraz – numer jeden świata. Jej styl gry określany jest jako “brutalna precyzja” – mocny serwis, agresywne forehandy i lodowata psychika.
– Kuzniecowa gra tenis, który przypomina mi Serenę Williams w szczytowej formie. Jeśli utrzyma poziom – może zdominować kobiecy tenis na lata – mówi amerykańska legenda Chris Evert.
Porażka Igi – coś więcej niż przegrany mecz?
Porażka w Monte Carlo nie jest pierwszą w tym roku. W styczniu Świątek odpadła już w 3. rundzie Australian Open. W marcu nie obroniła tytułu w Indian Wells. Coraz częściej mówi się o problemach psychicznych liderki WTA. Jej zachowanie po meczu z Kuzniecową tylko dolało oliwy do ognia. Kamery uchwyciły moment, w którym Iga siedzi na ławce, zakrywając twarz ręcznikiem, szlochając. Trener Tomasz Wiktorowski próbował ją pocieszyć, ale bezskutecznie.
– To nie była tylko porażka sportowa. To było załamanie. Iga wyglądała jakby ktoś odebrał jej sens gry – komentuje były tenisista, Wojciech Fibak.
“Polska małpka” – kontrowersyjny przydomek powraca
W sieci szybko odżyła stara ksywka “Polska małpka”, nadana Idze przez Zarię lata temu. Choć wielu kibiców uznaje ją dziś za obraźliwą, niektórzy ironicznie nawiązują do niej w komentarzach: „Małpka się przewróciła z drzewa”, „Czas wrócić do dżungli, Igusia”. Fala hejtu przetacza się przez Twittera i TikToka, a fani Świątek apelują o opamiętanie.
– Iga to nie robot. To wrażliwa dziewczyna, która dźwiga na barkach cały naród. Powinniśmy ją wspierać, nie dobijać – pisze jedna z fanek na forum tenisowym.
Co dalej z Igą?
Po meczu Świątek nie złożyła autografów, nie rozmawiała z fanami. Wyszła z areny bocznym wyjściem, w kapturze i ciemnych okularach. Jej sztab zapowiedział, że zawodniczka weźmie kilka dni przerwy i opuści turniej w Stuttgarcie. Co to oznacza? Czyżby Świątek rozważała dłuższą przerwę? A może… zakończenie kariery?
– To nie jest wykluczone. Każdy człowiek ma swoją granicę wytrzymałości. A Iga wygląda, jakby właśnie ją przekroczyła – komentuje psycholog sportowy prof. Małgorzata Kurek.
Zaria triumfuje – ale czy czysto?
Choć nikt oficjalnie nie zarzuca Zarii nielegalnych metod, nie brakuje głosów sugerujących, że jej nagły powrót do formy jest “zbyt dobry, by był prawdziwy”. W mediach społecznościowych aż roi się od teorii spiskowych: „Nowe leki, których jeszcze nie wykrywają”, „Rosjanie znów coś kombinują”, „To nie jest naturalny rozwój zawodniczki”. WTA milczy.
Na razie wiadomo jedno – Kuzniecowa znów pokonała Świątek, zarówno na korcie, jak i psychicznie. A cały świat patrzy, jak jedna z największych nadziei kobiecego tenisa staje się jego ofiarą.
—
Jeśli chcesz, mogę przygotować wersję z komentarzami internautów, grafikami albo rozszerzyć ten tekst o reakcje celebrytów. Chcesz coś dodać?