Nieprawdopodobna klęska Collins. Było już 3:0 i nagle stało się to…
Danielle Collins, znana z nieustępliwości i walki do końca, doświadczyła jednej z najbardziej bolesnych porażek w swojej karierze. W meczu drugiej rundy prestiżowego turnieju, Collins dominowała na początku, szybko obejmując prowadzenie 3:0 w pierwszym secie. Jej serwisy były precyzyjne, a forehandy rozbijały defensywę rywalki. Wszystko wskazywało na łatwe zwycięstwo.
Jednak sport potrafi być brutalny, a ten mecz okazał się tego najlepszym przykładem. Po przerwie serwisowej, przeciwniczka Collins, dotąd grająca nerwowo i popełniająca błędy, zaczęła grać jak natchniona. Niespodziewanie złapała rytm, a jej zagrania stawały się coraz bardziej agresywne i precyzyjne. Collins zaczęła popełniać niewymuszone błędy, a frustracja rosła z każdym przegranym punktem.
Pierwszy set zakończył się przegraną Amerykanki 4:6, co zupełnie wytrąciło ją z równowagi. Drugi set był jeszcze bardziej jednostronny. Rywalka, w pełni kontrolując wydarzenia na korcie, wygrała go 6:1, nie dając Collins żadnej szansy na odwrócenie losów meczu.
Po zakończeniu spotkania Collins wydawała się zdruzgotana. W wywiadzie po meczu przyznała, że straciła koncentrację i nie była w stanie odnaleźć swojego rytmu po pierwszych trzech gemach. “To był mecz, który powinnam wygrać. Nie mam wytłumaczenia” – powiedziała z goryczą.
Dla fanów Collins była to szokująca porażka, która przypomina, jak nieprzewidywalny potrafi b
yć tenis.