W ostatnich dniach polska scena polityczna została wstrząśnięta informacjami ujawnionymi przez dziennikarza “Gazety Wyborczej”, Wojciecha Czuchnowskiego. Według jego doniesień, Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego, miała zeznać przed śmiercią, że nie udzieliła prezesowi PiS pełnomocnictwa na zgromadzenie wspólników spółki Srebrna w 2018 roku. To pełnomocnictwo pozwoliło Kaczyńskiemu przewodniczyć zgromadzeniu, na którym podjęto decyzję o powołaniu spółki Nuneaton, odpowiedzialnej za planowaną budowę tzw. “dwóch wież” w Warszawie.
Czuchnowski podkreślił, że informacje te potwierdził w kilku źródłach, co wywołało falę spekulacji na temat legalności działań Kaczyńskiego. Jeśli doniesienia te są prawdziwe, mogłoby to sugerować, że prezes PiS posługiwał się nieważnym lub sfałszowanym pełnomocnictwem, co potencjalnie narażałoby go na konsekwencje prawne.
Publikacja tych informacji spotkała się z ostrą krytyką ze strony środowisk związanych z PiS. Wielu komentatorów zarzuca Czuchnowskiemu brak etyki dziennikarskiej oraz sugeruje, że doszło do nielegalnego wycieku informacji z prokuratury. Blogerka Kataryna zauważyła, że informacje z przesłuchań trafiają do mediów w sposób niekontrolowany, co budzi wątpliwości co do rzetelności takich doniesień. Z kolei mecenas Bartosz Lewandowski skrytykował praktyki polegające na ujawnianiu materiałów objętych tajemnicą postępowania, podkreślając, że takie działania są charakterystyczne dla krajów niedemokratycznych.
W odpowiedzi na zarzuty, Czuchnowski bronił swojej pracy, argumentując, że obowiązkiem dziennikarza jest ustalanie faktów w spraw
ach o