Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, znany jest ze swojego barwnego języka i licznych odwołań do osobistych doświadczeń. Jedna z jego ostatnich wypowiedzi, dotycząca młodości spędzonej na warszawskim Żoliborzu, zwraca uwagę nie tylko przez swoją formę, ale i treść. „Nie potrafię policzyć, ile razy ja byłem we wczesnej młodości pacjentem pogotowia ratunkowego. Nie dlatego, że się wywracałem na ulicy czy podczas jakichś meczów piłkarskich, tylko dlatego, że nawet na Żoliborzu było bardzo dużo bardzo różnych ludzi, a walki wtedy toczyły się w sposób w najwyższym stopniu zdecydowany” – mówi Kaczyński.
To stwierdzenie odsłania mniej znaną stronę jego biografii. Żoliborz, dzielnica często kojarzona z inteligenckim klimatem i spokojem, w oczach młodego Kaczyńskiego jawił się jako miejsce niebezpieczne, pełne konfliktów i fizycznych starć. Wspomnienie to ma podwójne znaczenie: z jednej strony ukazuje realia dorastania w Polsce Ludowej, z drugiej zaś może być próbą budowania własnej legendy jako człowieka twardego, doświadczonego życiowo i zdolnego do konfrontacji – zarówno fizycznej, jak i politycznej.
Przytoczona wypowiedź może być również odczytywana jako pewnego rodzaju metafora obecnej sytuacji politycznej. Kaczyński od lat funkcjonuje jako polityk wojowniczy, nieustannie gotów do starcia z oponentami. Podkreślanie doświadczeń z dzieciństwa może służyć legitymizacji tego stylu działania – przekonaniu wyborców, że już od młodości zmuszony był walczyć i radzić sobie w trudnych sytuacjach.
Nie bez znaczenia jest także sposób, w jaki mówi o „bardzo różnych ludziach” – sugerując niejako, że zagrożenie pochodziło z zewnątrz, od „innych”. Ten sposób myślenia może rezonować z narracją znaną z polityki PiS, w której często pojawia się opozycja „my” kontra „oni” – swoi kontra obcy, lojalni kontra zdrajcy, porządek kontra chaos.
Całość wypowiedzi może być więc postrzegana jako próba przedstawienia siebie w roli kogoś, kto od zawsze funkcjonował w trudnych warunkach, kto zna życie „z ulicy” i kto potrafi się bronić – nie tylko w dosłownym, fizycznym sensie, ale także jako przywódca. Niezależnie od intencji, tego rodzaju deklaracje skutecznie przyciągają uwagę mediów i opinii publicznej, wzmacniając obraz Kaczyńskiego jako polityka nieustępliwego i głęboko zakorzenionego w realiach polskiej historii i społeczeństwa.
(Link do wypowiedzi znajduje się w komentarzu pod oryginalnym
postem.)