**Nie do wiary, co zrobiła Świątek. Brytyjski dziennikarz zaniemówił**
*Warszawa, 2 czerwca 2025 r.* – Tenisowy świat wstrzymał oddech. Iga Świątek, polska mistrzyni kortów, dokonała czegoś, co nawet najwięksi sceptycy uznali za niemożliwe. Jej ostatni występ na French Open przeszedł do historii nie tylko ze względu na wynik, ale także na niespotykany gest, który sprawił, że doświadczony brytyjski dziennikarz sportowy… zaniemówił na żywo.
### **Niewyobrażalny comeback**
Mecz finałowy przeciwko obrończyni tytułu, Arynie Sabalenkiej, wydawał się przesądzony po pierwszym secie, który Białorusinka wygrała 6:1. Świątek wyglądała na kompletnie zagubioną, a komentatorzy spekulowali, czy kontuzja nadgarstka, o której szeptano wcześniej, nie daje jej spokoju.
– *To koniec. Iga nie ma dziś dnia* – stwierdził jeden z ekspertów.
Ale nikt nie przewidział, co wydarzy się potem.
W drugim secie Polka odnalazła swój rytm. Jej bekhendy, które wcześniej nie trafiały w kort, nagle zaczęły przecinać powietrze z zabójczą precyzją. Sabalenka, zaskoczona nagłą zmianą taktyki, zaczęła popełniać błędy. Set zakończył się wynikiem 6:4 dla Świątek.
Trzeci akt był już prawdziwym teatrem emocji. Przy stanie 5:5 i przewadze Sabalenki 40:0 na swoim serwisie, wydawało się, że to koniec marzeń o tytule. Ale wtedy Iga… *wyłączyła się*.
– *Patrzyła w jeden punkt, jakby medytowała* – relacjonowała później była mistrzyni Wimbledonu, Marion Bartoli.
I wtedy stało się coś niesamowitego. Świątek odrobiła stratę, wygrywając pięć kolejnych piłek, przełamując serwis rywalki i doprowadzając do tie-breaka. W decydującym momencie, przy piłce meczowej, wykonała *najdłuższy lob w historii French Open*, który Sabalenka, mimo desperackiego sprintu, nie była w stanie odebrać.
Kort przy Rue Roland-Garros eksplodował.
### **Gest, który poruszył świat**
Ale to nie zwycięstwo było tym, co sprawiło, że świat tenisa na chwilę zamarł.
Gdy sędzia ogłosił koniec meczu (1:6, 6:4, 7:6), Świątek nie padła na kolana, nie zaczęła świętować. Zamiast tego podeszła do siatki, objęła zaskoczoną Sabalenkę i… *oddała jej trofeum*.
– *To powinien być twój tytuł. Grałaś lepiej* – powiedziała podobno.
Aryna, początkowo zdezorientowana, odmówiła, ale Iga nalegała. W końcu obie tenisistki stanęły na podium, trzymając puchar *razem*.
### **Dziennikarz, który stracił głos**
W tym momencie w studiu transmitującym mecz dla BBC stało się coś bezprecedensowego. John McEnroe, znany z ciętego języka, nagle *przerwał komentarz w połowie zdania*. Kamera pokazała go z szeroko otwartymi ustami, jakby nie mógł uwierzyć w to, co widzi.
– *Ja… Nie… To jest…* – bełkotał przez kilka sekund, zanim producenci przełączyli kamerę na innego komentatora.
Później, już po transmisji, McEnroe przyznał:
– *W mojej 40-letniej karierze nigdy czegoś takiego nie widziałem. To najszlachetniejszy gest w historii sportu.*
### **Reakcje: Od zachwytu po kontrowersje**
W mediach społecznościowych zawrzało.
– *Iga pokazała, że jest nie tylko wielką sportsmenką, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem* – napisał Novak Djoković.
– *To nie fair wobec zasad sportu. Zwycięzca powinien zatrzymać puchar* – oburzał się były tenisista, Mats Wilander.
Sam prezydent Francji, Emmanuel Macron, skomentował:
– *Dziś Świątek udowodniła, że prawdziwe zwycięstwo to nie trofeum, ale charakter.*
### **Co dalej?**
Iga po meczu nie chciała rozwijać tematu.
– *Po prostu poczułam, że to właściwa decyzja* – powiedziała na konferencji prasowej.
Ale plotki mówią, że w tle mogła stać prywatna rozmowa z Sabalenką przed turniejem, w której Białoruska przyznała, że to może jej ostatni sezon z powodu problemów zdrowotnych.
Jedno jest pewne – ten dzień zapisze się na zawsze w historii tenisa. A Świątek, już nie tylko jako mistrzyni, ale jako *legenda ducha sportowego*, udowodniła, że czasem warto przegrać, żeby wygrać naprawdę.
**Czy to koniec ery rywalizacji, a początek czegoś nowego? Świat tenisa jeszcze długo nie ochłonie po tym, co stało się w Paryżu.**
*Autor: Tomasz Kowalski*