—
Najpierw spożywał alkohol, później rozkręcił 40-minutową awanturę na pokładzie samolotu, na koniec trafił w ręce policji. Niesforny poseł wydmuchał 0,69 promila.
Wczorajszy lot z Warszawy do Brukseli zakończył się niecodziennym incydentem, który odbił się szerokim echem w mediach krajowych i zagranicznych. Jeden z pasażerów, jak się później okazało – poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej – dopuścił się agresywnego i niebezpiecznego zachowania na pokładzie samolotu. Po wylądowaniu trafił w ręce belgijskiej policji. Według oficjalnych informacji, polityk wydmuchał 0,69 promila alkoholu.
Zaczęło się od kilku drinków
Do zdarzenia doszło na pokładzie samolotu rejsowego linii LOT, który wystartował z Lotniska Chopina o godzinie 14:10. Świadkowie twierdzą, że już na terminalu mężczyzna sprawiał wrażenie pobudzonego. „Zwróciłam uwagę, że miał w ręce małą butelkę whisky. Myślałam, że to prezent, ale gdy usiadł w samolocie, wyjął ją i zaczął pić z kubeczka” – relacjonuje jedna z pasażerek.
Z relacji personelu pokładowego wynika, że poseł, podróżujący w klasie ekonomicznej, spożywał alkohol jeszcze przed startem, a następnie domagał się kolejnych drinków od stewardes, mimo że serwowanie alkoholu nie było przewidziane na tym krótkim locie.
Awantura nad Niemcami
Zaraz po osiągnięciu wysokości przelotowej, mężczyzna zaczął podnosić głos i wdawać się w dyskusje z innymi pasażerami. Początkowo były to drobne utarczki słowne – komentarze polityczne, niewybredne żarty i niecenzuralne słowa. Z czasem sytuacja zaczęła się jednak pogarszać.
„Najpierw wyzywał jednego z pasażerów od ‘zdrajców narodu’, później próbował dostać się do kabiny pilotów, krzycząc, że musi pilnie rozmawiać z kapitanem. Kiedy personel próbował go uspokoić, zaczął się szarpać i grozić, że ma immunitet” – mówi steward, który był obecny podczas całego zajścia.
Awantura trwała około 40 minut. W tym czasie załoga próbowała zapanować nad sytuacją, jednocześnie informując kapitana o konieczności wezwania służb porządkowych na lotnisku docelowym. Mimo napiętej atmosfery, samolot kontynuował lot zgodnie z planem.
Interwencja policji w Brukseli
Po wylądowaniu maszyny na lotnisku Zaventem w Brukseli, na pokład wszedł patrol belgijskiej policji lotniskowej. Poseł, który w momencie przybycia funkcjonariuszy siedział już spokojnie na swoim miejscu, został poproszony o opuszczenie samolotu. Według informacji rzecznika linii lotniczych, nie stawiał oporu przy wyprowadzaniu.
Na komisariacie poddano go badaniu alkomatem. Wynik – 0,69 promila – wskazuje na stan po spożyciu alkoholu, choć nie przekracza granicy określanej jako stan nietrzeźwości. Mimo to, według belgijskiego prawa, zakłócanie porządku publicznego w stanie po użyciu alkoholu jest ścigane z urzędu.
Kim jest niesforny poseł?
Chociaż nazwisko posła nie zostało oficjalnie potwierdzone przez policję ani przewoźnika, media szybko ustaliły jego tożsamość. To 48-letni Marek D., członek jednej z opozycyjnych partii, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i burzliwej przeszłości politycznej. W przeszłości wielokrotnie gościł w mediach ze względu na swoje ostre komentarze, a także sprawy sądowe dotyczące zniesławień.
W swoim krótkim oświadczeniu, przesłanym dziś rano do redakcji kilku portali informacyjnych, poseł stwierdził: „Nie byłem pijany. Alkohol został mi podany przez personel pokładowy. Doszło do nieporozumienia, które zostanie wyjaśnione zgodnie z prawem belgijskim i z udziałem mojego pełnomocnika.”
Immunitet i odpowiedzialność
Według prawa międzynarodowego, poseł objęty immunitetem parlamentarnym może być zatrzymany za granicą jedynie w wyjątkowych okolicznościach. W tym przypadku, z uwagi na zakłócenie bezpieczeństwa lotu, belgijskie władze podjęły decyzję o krótkotrwałym zatrzymaniu i przesłuchaniu posła, jednak został on zwolniony jeszcze tego samego wieczoru.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że sprawa może trafić do Komisji Etyki Sejmowej, a także zostać rozpatrzona przez belgijskiego prokuratora, który zdecyduje o ewentualnym skierowaniu sprawy do sądu.
Reakcje polityków i obywateli
Zachowanie posła spotkało się z ostrą krytyką ze strony zarówno polityków opozycji, jak i koalicji rządzącej. „To kompromitacja polskiego parlamentu na arenie międzynarodowej. Takie osoby nie powinny reprezentować obywateli” – skomentował jeden z posłów PiS.
Również internauci nie kryją oburzenia. W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja, w której przeważają głosy potępienia. „To nie pierwsza taka sytuacja z jego udziałem. Kiedy w końcu poniesie konsekwencje?” – pyta jeden z użytkowników Twittera.
Co dalej?
Według informacji przekazanych przez rzecznika Sejmu, marszałek ma zamiar wystąpić o szczegółowy raport z wydarzeń na pokładzie samolotu oraz rozważyć skierowanie wniosku o uchylenie immunitetu posła, jeśli belgijska prokuratura postawi mu zarzuty.
Z kolei przedstawiciele linii LOT zapowiedzieli analizę incydentu oraz wprowadzenie dodatkowych procedur dotyczących sprzedaży i spożywania alkoholu na pokładzie.
—
Chcesz kontynuację tego artykułu, np. co wydarzyło się w Sejmie lub kolejne problemy tego posła?