„Nagły koniec meczu Mirry Andriejewej! Kluczowe wieści dla Igi Świątek. Rosyjska Małpka pokonana”
—
Nagły koniec meczu Mirry Andriejewej! Kluczowe wieści dla Igi Świątek. Rosyjska Małpka pokonana
To, co wydarzyło się dziś na kortach turnieju WTA w Stuttgarcie, zaskoczyło nie tylko kibiców, ale i samych zawodników. Mecz młodej Rosjanki Mirry Andriejewej zakończył się w sposób niespodziewany i… kontrowersyjny. Wszystko to może mieć bezpośredni wpływ na dalsze losy Igi Świątek w turnieju.
Dramat na korcie
Mirra Andriejewa, nazywana przez niektórych fanów „Rosyjską Małpką” z powodu swojej zwinności i nieprzewidywalnych zagrań, była faworytką dzisiejszego spotkania z Francuzką Caroline Garcia. Już od początku meczu widać było jednak, że coś jest nie tak. Młoda Rosjanka popełniała proste błędy, gestykulowała w kierunku swojego teamu i kilka razy uderzyła rakietą o kort.
Po przegraniu pierwszego seta 2:6, Andriejewa poprosiła o przerwę medyczną. Wróciła na kort, ale wyglądała na rozkojarzoną, a jej gra nie przypominała tej, jaką prezentowała zaledwie kilka dni wcześniej. W drugim secie, przy stanie 1:3, nagle podeszła do sędziego i poinformowała, że… rezygnuje z dalszej gry.
Co się stało?
Pierwsze spekulacje dotyczyły kontuzji. Kamery uchwyciły moment, w którym masażysta naciskał na prawe udo zawodniczki, co może sugerować naciągnięcie mięśnia. Jednak zaraz po zejściu z kortu Andriejewa została zauważona, jak… uśmiechnięta wysyła wiadomości na telefonie i odbiera gratulacje od kilku członków rosyjskiej delegacji.
Co ciekawe, nieco później w strefie wywiadów Rosjanka zasugerowała, że „nie miała już motywacji do dalszej gry” oraz że „pewne informacje, które otrzymała w przerwie, zmieniły jej podejście do meczu”.
To wystarczyło, by w sieci zawrzało. Część internautów zaczęła spekulować o problemach osobistych, inni sugerują, że mogło dojść do wewnętrznych nacisków ze strony rosyjskich działaczy. Niektórzy mówią wręcz o cichym proteście zawodniczki wobec sytuacji politycznej w jej kraju.
Jak to wpływa na Igę Świątek?
Najważniejsze jednak, że nagłe zakończenie meczu Andriejewej otwiera nowe możliwości dla Igi Świątek. Polka miała mierzyć się z Rosjanką w półfinale, jednak w wyniku rezygnacji zawodniczki i jednoczesnego wycofania się Jessiki Peguli (z powodu pozytywnego testu na grypę), drabinka ułożyła się w sposób korzystny dla liderki światowego rankingu.
Świątek automatycznie awansowała do finału, omijając półfinałowe starcie. To daje jej nie tylko czas na regenerację, ale też psychologiczną przewagę. Eksperci podkreślają, że taka sytuacja może wybić z rytmu, ale w przypadku Igi – znanej z perfekcyjnego przygotowania mentalnego – może to być wręcz bonus.
– Iga teraz ma jeden dzień odpoczynku więcej niż jej rywalka. W przypadku turnieju halowego na mączce, gdzie wymiany są długie, to ogromna zaleta – powiedział Tomasz Wiktorowski, trener Świątek, podczas krótkiej konferencji prasowej.
Spekulacje i cień skandalu
Mimo wszystko, atmosfera wokół rezygnacji Andriejewej pozostaje napięta. W kuluarach mówi się o wewnętrznych konfliktach w jej sztabie trenerskim. Jeden z rosyjskich dziennikarzy, obecny w Stuttgarcie, poinformował anonimowo, że „Mirra nie chciała grać dalej po otrzymaniu telefonu od osoby z Moskwy”.
Brzmi to jak scenariusz szpiegowskiego thrillera, ale w świecie sportu, zwłaszcza rosyjskiego, nie takie rzeczy już się działy.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Mirra Andriejewa już wcześniej wzbudzała kontrowersje swoimi wypowiedziami. W zeszłym roku mówiła o tym, że nie widzi nic złego w spotkaniach z „inspirującymi osobami z wojska”, co wielu odebrało jako aluzję do wsparcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Świątek komentuje
Zapytana o całą sytuację Iga Świątek była powściągliwa, ale stanowcza:
– Nie znam dokładnych powodów rezygnacji Mirry. Skupiam się na sobie i przygotowaniach do finału. Każda zawodniczka ma prawo do przerwania meczu, jeśli czuje, że nie jest w stanie grać – powiedziała Polka. – Dla mnie ważne jest, by dobrze wypaść w finale i cieszyć się grą. Reszta to szum medialny.
Choć Świątek unika dramatyzowania, widać, że sytuacja nie jest jej obojętna. Pojawiają się też głosy, że turniej w Stuttgarcie traci na prestiżu, jeśli kluczowe mecze kończą się oddaniem walkowera.
Co dalej?
Finał turnieju odbędzie się w niedzielę o godzinie 14:00. Rywalką Świątek będzie najprawdopodobniej Aryna Sabalenka, o ile ta poradzi sobie w półfinale z Ons Jabeur. To oznacza kolejne starcie dwóch największych rywalek ostatnich miesięcy.
Fani liczą na widowisko godne finału Wielkiego Szlema – tym bardziej, że Świątek i Sabalenka nie kryją swojej ambicji zdominowania światowego tenisa.
A co z Mirrą Andriejewą? Jej sztab zapowiedział konferencję prasową na poniedziałek. Czy Rosjanka wyjawi, co naprawdę wydarzyło się w trakcie meczu? Czy poznamy prawdziwy powód rezygnacji? Czy może wszystko zostanie zamiecione pod dywan?
Jedno jest pewne – ta historia jeszcze się nie skończyła.
—
Chcesz, żebym dopisał drugą część albo przygotował wersję z cytatami kibiców lub komentarzami zagranicznych mediów?