Wszystko wskazuje na kolejny znakomity mecz. Może taki, jak w Madrycie, a może pokażą 80 procent. Nie mają nic do stracenia, za to nie brak im pewności siebie. Znają swoją wartość i obie wiedzą, że są najlepszymi tenisistkami na świecie. Myślę, że oswajają się chyba z tym, że przez najbliższych kilka lat będą się tak spotykały. Mamy klasyk, jak kiedyś Steffi Graf – Monica Seles. Cieszmy się z tego. Może trafi się pięć czy siedem takich meczów w roku. I nawet jak dwa z nich wygra Sabalenka, to nie będę miał jakichś specjalnych pretensji, bo też zasługuje na to. Gra bardzo dobrze w tenisa, jest zawodniczką ogromnej klasy. Inna sprawa, że nie powinno jej w ogóle w tych rozgrywkach być – mówi o finale Iga Świątek – Aryna Sabalenka w Rzymie komentator Eurosportu Tomasz Wolfke.
Coco Gauff w meczu z Igą Świątek protestowała przeciwko zbyt długim, jej zdaniem, przerwom między piłkami. Myślisz, że to była próba rozregulowania Polki czy czytasz to jeszcze inaczej, np. że Polka nie jest lubiana albo sama przegina?
Tomasz Wolfke: Nie sądzę, żeby Iga była nielubiana. Sama jednak miała kilka kontrowersyjnych zachowań, typu pajacyk przy siatce. Tego się nie robi. Jeśli chodzi o przerwy, to z całą pewnością należy do tej grupy zawodniczek, które maksymalnie je przyciągają. Jest w tym podobna do Nadala. Natomiast na ile to przeszkadza innym zawodniczkom? Jednym pewnie bardziej, innym mniej. I co oznacza ten przepis o 25 sekundach między piłkami? Teoretycznie to przerwa dla serwującego, ale mnie się wydaje, że to trochę bez sensu, bo przecież po wyczerpującej wymianie, ta druga osoba też może potrzebować przerwy na złapanie oddechu.