Mecz życia Polki, pierwszy taki w Paryżu. 102 minuty. Wszystko jest już jasne…
To był mecz, który przejdzie do historii polskiego tenisa. Magda Linette, rozstawiona z numerem 23, rozegrała spotkanie życia na paryskich kortach Rolanda Garrosa. Po 102 minutach niesamowitej walki i emocji sięgających zenitu wszystko stało się jasne – Polka awansowała do czwartej rundy turnieju wielkoszlemowego na paryskiej mączce. To jej najlepszy wynik na tym turnieju w całej karierze.
Rywalką była doświadczona Hiszpanka Paula Badosa, była zawodniczka TOP 10. Mecz od samego początku był pełen zwrotów akcji. Pierwszy set to pokaz determinacji Linette – świetne serwisy, precyzyjne forhendy i zimna krew w najważniejszych momentach. Drugi set przyniósł jeszcze więcej emocji – obie zawodniczki przełamywały się nawzajem, a każda piłka mogła być decydująca. Jednak to Polka lepiej zniosła presję, wygrywając 7:6 w tie-breaku.
Po ostatnim punkcie padła na kolana – ze wzruszenia, zmęczenia, ale przede wszystkim z dumy. Kibice na trybunach w Paryżu docenili jej heroiczny występ gromkimi brawami, a media już teraz mówią o “polskim przebudzeniu” na Rolandzie Garrosie.
Ten mecz to nie tylko sportowy sukces – to także symbol wytrwałości, pracy i wiary w siebie. Linette pokazała, że nawet jeśli nie jesteś faworytką, możesz sięgnąć po coś wielkiego. Teraz przed nią kolejne wyzwanie, ale już dziś zapisała się złotymi literami w historii polskiego
sportu.