Mecz życia Polki, pierwszy taki w Paryżu. 102 minuty. Wszystko jest już jasne…
W niedzielne popołudnie w Paryżu wydarzyło się coś, co przejdzie do historii polskiego tenisa. Magdalena Fręch rozegrała mecz życia na kortach Rolanda Garrosa, pokonując wyżej rozstawioną rywalkę w widowiskowym starciu trwającym 102 minuty. To pierwszy raz, gdy Polka osiągnęła tak spektakularny sukces w stolicy Francji – miejscu, które do tej pory nie było dla niej szczęśliwe.
Spotkanie od początku miało ogromne tempo. Fręch, znana z waleczności i świetnego przygotowania fizycznego, od razu narzuciła swój rytm gry. Pierwszy set to pokaz koncentracji i precyzji – 6:4 dla Polki. W drugim rywalka próbowała wrócić do gry, jednak Fręch nie odpuściła ani na chwilę. W decydujących momentach wykazała się żelaznymi nerwami, wygrywając tie-breaka 7:5. Publiczność na trybunach była pod wrażeniem – nikt nie spodziewał się takiego widowiska.
Zwycięstwo nie tylko dało Fręch awans do kolejnej rundy French Open, ale też zbudowało jej pewność siebie na kolejne wyzwania. Dla niej to coś więcej niż wygrany mecz – to symboliczny przełom, który może otworzyć drzwi do światowej czołówki.
Wszystko jest już jasne: Magda Fręch nie przyjechała do Paryża tylko po doświadczenie. Przyjechała po sukces. I właśnie go zaczyna o
dnosić.