Mamy potwierdzone informacje: Tobiasz Bocheński, kandydat PiS, nie pojawi się na wcześniej uzgodnionej debacie z Rafałem Trzaskowskim. Zamiast udziału w rzetelnej, ogólnopolskiej debacie transmitowanej przez trzy największe stacje telewizyjne — TVP, TVN i Polsat — zdecydował się na występ w pseudodebacie organizowanej przez partyjną telewizję PiS-u: TV Republika.
To nie jest żadna debata. To ustawiony spektakl w kontrolowanym środowisku, bez niezależnych dziennikarzy, bez trudnych pytań, bez prawdziwej konfrontacji. Zamiast otwartości – propaganda. Zamiast demokracji – manipulacja. Zamiast uczciwej rozmowy o Warszawie – ucieczka w pisowski teatrzyk.
Debata z udziałem największych mediów miała być szansą dla warszawiaków, by usłyszeć konkretne propozycje i plany obu kandydatów. Mieszkańcy mają prawo zobaczyć, kto naprawdę zna miasto i jego potrzeby, a kto tylko powtarza partyjne slogany. Bocheński najwyraźniej nie chce stanąć twarzą w twarz z prawdziwym wyzwaniem. Ucieka. Boi się konfrontacji z Trzaskowskim? A może po prostu wie, że nie ma nic sensownego do zaproponowania?
Demokracja wymaga odwagi. Wymaga rozmowy, sporu, konfrontacji poglądów. Kandydat, który unika debaty, nie zasługuje na zaufanie wyborców. Warszawa zasługuje na poważną kampanię, nie na pisowską parodię debaty. Szczujnia TV Republika nie zastąpi uczciwej dyskusji. Trzaskowski jest gotów rozmawiać. Bocheński najwyraźniej
nie.