“Koniec serii Roberta Lewandowskiego. Ale to jego najmniejszy problem”
—
Koniec serii Roberta Lewandowskiego. Ale to jego najmniejszy problem
Kiedy w 89. minucie spotkania FC Barcelony z Realem Sociedad Robert Lewandowski został zmieniony, nikt na trybunach nie bił brawa. Po raz pierwszy od blisko dziesięciu lat polski napastnik zakończył sezon ligowy bez osiągnięcia dwucyfrowej liczby bramek. Ale to, co jeszcze kilka sezonów temu byłoby powodem do ogólnonarodowej żałoby kibiców, dziś zeszło na dalszy plan. Bo Lewandowski ma znacznie większe zmartwienia niż tylko brak goli.
Jeszcze rok temu wydawało się, że jego przygoda z Barceloną to idealne zwieńczenie kariery: słoneczna Katalonia, nowy język, prestiżowy klub, trofea. Pierwszy sezon rzeczywiście był udany — Lewandowski zdobył koronę króla strzelców La Liga, przyczynił się do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii i został przyjęty z otwartymi ramionami przez kibiców. Jednak drugi sezon przyniósł brutalne zderzenie z rzeczywistością.
Kryzys formy czy coś więcej?
W obecnym sezonie Lewandowski zdobył zaledwie osiem bramek w lidze, w tym trzy z rzutów karnych. W Lidze Mistrzów nie strzelił ani jednej. Media hiszpańskie zaczęły pisać o końcu epoki, a lokalne dzienniki prześcigały się w krytyce jego gry. „Lewy sin colmillos” – pisała “Marca”, czyli „Lewy bez kłów”. Trener Xavi Hernández coraz częściej sadzał go na ławce, dając szansę młodszym zawodnikom.
Ale statystyki to tylko wierzchołek góry lodowej. W ostatnich tygodniach pojawiły się doniesienia o napięciach w szatni. Według „El Mundo Deportivo” Lewandowski miał wejść w ostrą wymianę zdań z jednym z pomocników po meczu z Gironą. Powodem miało być rzekome zlekceważenie jego pozycji lidera. „Nie jestem tutaj tylko po to, żeby klepać piłkę, mam wygrywać mecze” — miał powiedzieć Lewandowski, według anonimowego źródła z klubu.
Problemy rodzinne na horyzoncie
Jakby tego było mało, hiszpańskie tabloidy zaczęły rozpisywać się o możliwym kryzysie w jego życiu prywatnym. Choć oficjalnie jego małżeństwo z Anną Lewandowską wydaje się być nienaruszone, to według „Hola!” para miała w ostatnich miesiącach mieszkać osobno. Anna miała spędzać coraz więcej czasu w Polsce, gdzie rozwija swoje projekty biznesowe i sportowe, podczas gdy Robert pozostawał w Barcelonie.
W mediach społecznościowych para przestała publikować wspólne zdjęcia, co natychmiast zauważyli fani. Pod jednym z postów Anny pojawiły się setki komentarzy z pytaniami o Roberta. Odpowiedzi nie było.
Nie brak też spekulacji, że problemy w życiu prywatnym mogły odbić się na jego formie sportowej. W końcu nawet najlepsi sportowcy są tylko ludźmi, a Lewandowski wielokrotnie podkreślał, jak ważna jest dla niego rodzina i stabilność.
Niepewna przyszłość
Do niedawna wydawało się, że Robert Lewandowski zakończy karierę w Barcelonie, być może jeszcze z jednym mistrzostwem Hiszpanii na koncie. Dziś już nikt nie jest tego pewien. Coraz częściej mówi się o możliwym transferze — niektóre źródła wskazują na powrót do Bundesligi, inne na egzotyczne kierunki, jak Arabia Saudyjska czy Stany Zjednoczone.
W wywiadzie dla „TVP Sport” były reprezentant Polski, Tomasz Frankowski, stwierdził:
„Robert powinien przemyśleć, czy dalsza gra na najwyższym poziomie ma sens, jeśli nie daje mu to radości. Czasem lepiej zejść ze sceny z klasą, niż czekać na oklaski, które nigdy nie nadejdą.”
Sam zawodnik milczy. Na pytania dziennikarzy po ostatnim meczu odpowiedział zdawkowo, unikając tematu przyszłości. „Jestem zawodnikiem Barcelony. Skupiam się na tym, co przede mną” — powiedział, nie patrząc w kamerę.
Reprezentacja na zakręcie
Dopełnieniem trudnego okresu jest sytuacja w reprezentacji Polski. Choć Lewandowski wciąż jest kapitanem kadry, jego rola staje się coraz mniej wyrazista. Młodsi zawodnicy, jak Szymon Żurkowski czy Karol Świderski, przejmują pałeczkę w ofensywie. Selekcjoner Michał Probierz unika jednoznacznych deklaracji na temat tego, czy Lewandowski pozostanie liderem zespołu na Euro 2028.
Według nieoficjalnych informacji, w kadrze pojawiły się głosy, że „Lewy” nie daje już drużynie tyle, co kiedyś, a jego obecność może hamować rozwój młodszych zawodników. Dla piłkarza, który przez lata był niekwestionowanym numerem jeden, to musi być cios.
Nowy rozdział czy bolesne pożegnanie?
Robert Lewandowski ma 36 lat. Wiek, który dla większości piłkarzy oznacza schyłek kariery, dla niego przez lata był tylko liczbą. Ale czas w końcu dogonił nawet jego. Czy to naprawdę koniec? A może tylko moment przejściowy?
Nie brakuje głosów, że „Lewy” powinien wykorzystać swój status i zakończyć karierę w wielkim stylu – może zorganizować benefis, może wrócić do Polski i zagrać sezon w barwach Varsovii, klubu, od którego wszystko się zaczęło.
Jedno jest pewne — koniec jego strzeleckiej serii to tylko symbol. Symbol większego przełomu, jaki właśnie rozgrywa się w jego życiu. I choć to smutny moment dla kibiców, może właśnie teraz rozpocznie się dla niego zupełnie nowy etap. Nie na boisku, ale poza nim.
—
Chcesz, żebym przygotował wersję tego artykułu do nagrania w stylu narracyjnym dla YouTube’a?