—
Koniec marzeń kibiców z Polski. Trener Igi Świątek może już gratulować Belgijce
Paryż, 18 kwietnia 2025 r. – Wydawało się, że ten sezon będzie należał do niej. Iga Świątek, trzykrotna triumfatorka Rolanda Garrosa, miała być nie do zatrzymania na paryskiej mączce. Ale coś się zmieniło. W cieniu wielkich nadziei i ogromnych oczekiwań polskich kibiców wydarzyło się coś, czego nikt nie przewidział – cicha rewolucja, która rozpoczęła się nie na korcie, lecz… w boksie trenerskim.
Według naszych nieoficjalnych informacji, trener Igi Świątek, Tomasz Wiktorowski, już od kilku tygodni prowadził zakulisowe rozmowy z przedstawicielami belgijskiej federacji tenisowej. Powód? Niezgoda z obecnym teamem Igi, konflikty dotyczące strategii oraz… propozycja nie do odrzucenia ze strony talentu, który właśnie eksplodował – 19-letniej belgijskiej sensacji, Anouk De Smet.
Gwiazda znikąd
Niewielu kibiców słyszało wcześniej o Anouk De Smet. Belgijka z Gandawy, dotąd anonimowa na arenie międzynarodowej, przebojem wdarła się do czołówki rankingu WTA, pokonując w ostatnich tygodniach takie nazwiska jak Aryna Sabalenka, Ons Jabeur czy Coco Gauff. Zadziwiające było nie tylko to, jak grała, ale i kto zasiadał w jej boksie podczas turnieju w Stuttgarcie – Tomasz Wiktorowski.
Co więcej, wczoraj podczas oficjalnej konferencji prasowej po meczu Świątek z Eliną Switoliną (przegranym w trzech setach), Wiktorowski nie pojawił się ani na ławce trenerskiej, ani w mixed zone. Iga, pytana o jego nieobecność, odpowiedziała krótko:
– To była nasza wspólna decyzja. Potrzebujemy przerwy.
Ale jak się okazuje, ta “przerwa” może być definitywnym końcem jednej z najbardziej owocnych współprac w historii polskiego tenisa.
Belgijskie media już świętują
„To jak przejęcie Guardioli przez inny klub w środku sezonu” – tak belgijski dziennik La Dernière Heure opisuje możliwy transfer Wiktorowskiego do sztabu Anouk De Smet. Dziennikarze z Brukseli nie kryją radości, podkreślając, że dołączenie Polaka do obozu młodej Belgijki może całkowicie zmienić układ sił w kobiecym tenisie na najbliższe lata.
W jednym z przecieków ujawniono, że kontrakt z Wiktorowskim opiewa na ponad milion euro rocznie i zawiera bonusy za każdy wygrany turniej rangi WTA 1000 i wielkoszlemowy. Dla porównania, jego kontrakt z teamem Świątek nie przekraczał 600 tysięcy euro rocznie.
Dlaczego odszedł?
Osoby z bliskiego otoczenia Świątek przyznają, że od początku sezonu 2025 między Igą a jej trenerem narastało napięcie. – Ona chciała bardziej eksperymentować, grać agresywniej, skracać wymiany. Tomasz był zwolennikiem sprawdzonych schematów, regularności, stabilnej gry z końcowej linii – mówi jeden z członków PZT.
W dodatku coraz większą rolę w sztabie zaczęła odgrywać psycholożka sportowa, z którą Iga współpracuje od początku roku. Według niektórych doniesień, to właśnie ona miała mieć wpływ na decyzję o „rozluźnieniu” współpracy z Wiktorowskim.
Co dalej z Igą?
Porażka w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie oraz coraz bardziej widoczne zniechęcenie na twarzy Świątek podczas meczów sprawiły, że kibice zaczynają się niepokoić. Polka wciąż pozostaje w ścisłej czołówce rankingu WTA, ale jej gra – jak zauważają eksperci – straciła blask.
– Ona wygląda na zagubioną. Brakuje jej tej energii, tego ognia, który ją napędzał. A bez silnego zaplecza trenerskiego, bez zaufania do swojego sztabu, trudno będzie jej powrócić na szczyt – ocenia Marta Domachowska, była tenisistka i komentatorka Eurosportu.
Plotki o możliwym dołączeniu do sztabu Świątek nowego trenera – być może zagranicznego – już się pojawiają. Wśród kandydatów wymienia się m.in. byłego trenera Karoliny Pliskovej – Saschę Bajina, oraz Patricka Mouratoglou, choć ten ostatni ma obecnie pełne ręce roboty z Holgerem Rune.
A Belgijka triumfuje
Tymczasem Anouk De Smet wykorzystuje każdą okazję. Z nowym trenerem u boku gra jak natchniona. Jej półfinałowy występ przeciwko Arynie Sabalence był pokazem tenisowego geniuszu. W meczu trwającym nieco ponad godzinę, De Smet nie straciła ani jednego gema przy swoim serwisie, a jej forhend był porównywany do najlepszego okresu Sereny Williams.
Wiele wskazuje na to, że już w Rzymie – kolejnym turnieju na mączce – Belgijka będzie rozstawiona w czołowej ósemce. Jej marsz po tytuł może być trudny do zatrzymania.
Co na to kibice?
Polscy kibice są w szoku. Komentarze w mediach społecznościowych są pełne rozczarowania, ale i zrozumienia dla decyzji Wiktorowskiego.
„Zrobił dla Igi bardzo dużo, ale jeśli czuł, że to już nie działa – niech idzie dalej” – pisze jeden z fanów.
„To smutne, ale czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby potem pójść do przodu. Trzymam kciuki za Igę i za Anouk – obyśmy mieli kiedyś finał Roland Garros z ich udziałem” – dodaje inna osoba.
Czy to naprawdę koniec?
Choć wszystko wskazuje na to, że Świątek i Wiktorowski nie wrócą już do wspólnej pracy, wielu ekspertów podkreśla, że ich rozstanie nie musi oznaczać końca sukcesów dla Igi. Być może to właśnie moment, w którym Polka znajdzie nową drogę, nową inspirację i nową motywację, by wrócić silniejszą niż kiedykolwiek.
Jedno jest pewne – sezon 2025 w kobiecym tenisie zapowiada się jak prawdziwy rollercoaster. A belgijska sensacja i polska mistrzyni będą jego głównymi bohaterkami.
—
Chcesz, żebym przygotował też wersję skróconą do publikacji w social mediach albo dodał zdjęcia i podpisy?