Na Roland Garros 2025 doszło do serii niespodzianek, które znacząco wpłynęły na potencjalne ścieżki Igi Świątek w turnieju. Kilka czołowych zawodniczek, które mogły stanowić poważne zagrożenie dla Polki, odpadło już we wczesnych rundach.
Jedną z największych sensacji była porażka Danielle Collins z Olgą Danilović w drugiej rundzie. Amerykanka, uważana za jedną z groźniejszych rywalek Świątek w jej części drabinki, przegrała po zaciętym meczu 7:6(3), 5:7, 4:6. Danilović, choć nie była faworytką, pokazała determinację i skuteczność w kluczowych momentach spotkania .
Kolejnym zaskoczeniem była porażka Simony Halep, która w meczu trzeciej rundy z Zhang Shuai doznała ataku paniki. Mimo prowadzenia w pierwszym secie, Rumunka nie zdołała utrzymać przewagi i przegrała 6:2, 2:6, 1:6. Halep przyznała po meczu, że pierwszy raz w karierze doświadczyła takiego stanu, co uniemożliwiło jej koncentrację i skuteczną grę .
Również Jelena Ostapenko, mistrzyni Roland Garros z 2017 roku, niespodziewanie odpadła w drugiej rundzie po porażce z Alizé Cornet 0:6, 6:1, 3:6. Łotyszka, która wcześniej była uważana za potencjalną rywalkę Świątek w dalszych etapach turnieju, nie zdołała utrzymać równego poziomu gry przez cały mecz .
Te niespodziewane wyniki otwierają przed Igą Świątek teoretycznie łatwiejszą drogę do finału. Jednakże, w ćwierćfinale może czekać na nią Elina Switolina, która po imponującym zwycięstwie nad Jasmine Paolini 4:6, 7:6(6), 6:1, awansowała do kolejnej rundy. Switolina, znana z solidnej gry na kortach ziemnych, może stanowić poważne wyzwanie dla Polki .
Mimo że drabinka turnieju uległa znacznym zmianom, Iga Świątek musi zachować koncentrację i przygotować się na potencjalne trudne mecze w kolejnych rundach. Każdy mecz na Roland Garros to nowe wyzwanie, a historia turnieju pokazuje, że niespodzianki mogą zdarzyć się na każdym etapie.