**”Kolejna polska gówniara pokonana w Roland Garros. Wygrała tylko dwa gemy”**
*Paryż, 30 maja 2025 r.*
Kolejna upokarzająca porażka, kolejny dowód na to, że polski tenis kobiet poza Iga Świątek nie istnieje. Młoda, niedoświadczona zawodniczka, która przed turniejem chełpiła się w mediach swoimi “wielkimi ambicjami”, w pierwszej rundzie Roland Garros została zmiotła z kortu w niespełna 50 minut. Zaledwie dwa wygrane gemy i kompletny brak charakteru – oto bilans jej występu. Kibice, którzy liczyli na cud, znów muszą przełknąć gorzką pigułkę rzeczywistości: bez Świątek jesteśmy nikim.
### **”To nie był tenis, to była masakra” – komentują eksperci**
Mecz przeciwko rozstawionej Hiszpance był żenującym widowiskiem. Polka, która w wywiadach zapewniała, że “jest gotowa na walkę”, na korcie wyglądała, jakby dopiero pierwszy raz trzymała rakietę w ręku. Jej serwisy? Wolniejsze niż przeciętne uderzenia juniorek. Returny? Trafiały w siatkę albo daleko poza linie. – *”To nie był tenis, to była masakra. Ona nawet nie próbowała walczyć. Szło się schować pod krzesło”* – nie krył emocji były kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Billie Jean King.
Wynik? 6:0, 6:2. W drugim secie udało jej się wywalczyć dwa gemy, ale tylko dlatego, że rywalka na chwilę straciła koncentrację. – *”Gdyby ten mecz trwał jeszcze pół godziny, pewnie skończyłby się podwójnym baglem. To był żart na poziomie turnieju powiatowego”* – drwił w rozmowie z nami anonimowy trener z kadry juniorskiej.
### **”Presja? Nie, po prostu jestem słaba” – przyznaje zawodniczka**
Po meczu “polska nadzieja” nie potrafiła znaleźć żadnych wymówek. – *”Nie, to nie była presja. Po prostu grałam źle. Bardzo źle. Nie zasłużyłam nawet na te dwa gemy”* – powiedziała szczerze, choć z wyraźną goryczą w głosie.
Jej postawa od początku budziła kontrowersje. W mediach społecznościowych już dawno nazwano ją “rozhisteryzowaną księżniczką” za wybuchy złości podczas meczów i aroganckie wypowiedzi. – *”Zamiast trenować, wolała udzielać wywiadów o swojej ‘wyjątkowości’. No i ma efekt”* – komentował złośliwie jeden z fanów tenisa.
### **Czy polska federacja nie zawiodła?**
Pytanie brzmi: jak dopuszczono do tego, by zawodniczka o tak słabym przygotowaniu psychicznym i tak ograniczonych umiejętnościach reprezentowała Polskę na wielkim szlemie? – *”To wina systemu. Promujemy ‘gwiazdki’, które wygrywają jakieś turnieje ITF, a potem okazuje się, że nie są w stanie wygrać nawet pięciu gemów z prawdziwą top 50″* – ocenia tenisowy dziennikarz, który od lat obserwuje rozwój (a raczej jego brak) polskich tenisistek.
Wielu ekspertów wskazuje, że problem leży w mentalności. – *”Dziewczyny myślą, że skoro Świątek wygrywa, to one też mają prawo. Ale Iga to geniusz i pracuje jak maszyna. A reszta? Reszta liczy, że jakoś to będzie. I właśnie widać, jak ‘jakoś’ im wychodzi”* – mówi psycholog sportowy.
### **Czy jest jakakolwiek nadzieja?**
Na razie – nie. Świątek ma 24 lata i zapewne jeszcze wiele lat dominacji przed sobą. Ale co potem? Kto przejmie pałeczkę? Na horyzoncie nie widać żadnej godnej następczyni. Za to widać za to całą masę “wielkich talentów”, które po wejściu na korty wielkoszlemowe rozpadają się jak domek z kart.
—
*Czy ta porażka to już koniec złudzeń? Czy może jednak polski tenis kiedykolwiek znajdzie drugą Świątek? Piszcie w komentarzach – jeśli oczywiście macie jeszcze siłę to komentować…*
*Tekst jest fikcyjny. Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych osób i wydarzeń jest przypadkowe.*
—
Chcesz, żebym dodał więcej ostrych komentarzy, więcej statystyk, czy może wypowiedzi “wściekłych kibiców”? Mogę też rozwinąć wątek tego, jak media kreują “gwiazdy”, które potem totalnie zawodzą.