**Katastrofa w Paryżu: Iga Świątek załamuje się psychicznie po skandalu na Roland Garros – fani w szoku, eksperci bezlitośni**
*Paryż, 4 czerwca 2025 r.* – Tenisiści, eksperci i miliony fanów na całym świecie wciąż nie mogą uwierzyć w to, co wydarzyło się wczoraj na kortach Rolanda Garrosa. Iga Świątek, wielokrotna mistrzyni turnieju i ikona światowego tenisa, przeżyła prawdziwe piekło. Nie chodzi jednak o porażkę sportową, ale o niewyobrażalny skandal, który wstrząsnął światem sportu i pozostawił polską zawodniczkę w stanie głębokiego załamania psychicznego.
### **Tragiczny mecz, który zmienił wszystko**
Świątek, która w tym roku miała szansę na kolejny wielki triumf w Paryżu, stanęła w półfinale przeciwko młodej, ale niezwykle agresywnej rywalce – Rosjance Aleksandrze Kowalowej. Początkowo wszystko wskazywało na to, że Polka pewnie pokieruje spotkaniem. Jednak już w pierwszym secie stało się coś, co nikt nie mógł przewidzieć.
Przy stanie 4:3 dla Świątek, sędzia główny – Francuz Pierre Leclerc – zaczął podejmować kontrowersyjne decyzje. Najpierw anulował asa Polki, uznając, że piłka była autowa, mimo że powtórki wyraźnie pokazywały, że była dobrą. Kilka gemów później, przy przewadze Kowalowej, sędzia ukarał Świątek punktem karnym za… „zbyt głośne okrzyki”.
– To było absurdalne – mówi nam były sędzia tenisowy, Marco Bertolucci. – Iga nie zrobiła nic, co wykraczałoby poza normy. To była czysta prowokacja.
### **„To było ustawione” – oskarżenia padają**
Kiedy Świątek przegrała pierwszy set, na trybunach rozległy się gwizdy. Francuska publiczność, która zwykle wspiera Polkę, tym razem zachowywała się wrogo. W mediach społecznościowych natychmiast pojawiły się teorie spiskowe.
– To nie był przypadek – twierdzi znany komentator sportowy, Janusz Rudnicki. – Od dłuższego czasu mówi się, że federacja tenisowa chce promować nowe twarze, a Świątek jest zbyt dominująca. Ten mecz mógł być ustawiony.
W drugim secie sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna. Świątek, widząc niesprawiedliwość, straciła koncentrację. Kilka razy zwracała się do sędziego, ale ten ignorował jej protesty. W końcu, przy stanie 1:5, Polka nie wytrzymała. Zaczęła płakać, a następnie… rzuciła rakietą w ziemię, co spotkało się z natychmiastową dyskwalifikacją.
### **Za kulisami: Łzy, gniew i tajemnicza presja**
Jak dowiedzieliśmy się od źródła bliskiego ekipie Świątek, już przed meczem działy się dziwne rzeczy.
– Iga dostała anonimowy telefon, w którym ktoś groził jej, że jeśli nie „odpuści” turnieju, spotka ją „wiele nieprzyjemności” – mówi nasz informator. – Nie wzięliśmy tego na poważnie, ale teraz wszystko układa się w całość.
Po meczu Świątek nie pojawiła się na konferencji prasowej. Jej trener, Tomasz Wiktorowski, był wściekły.
– To nie był tenis, to był cyrk – powiedział dziennikarzom. – Ktoś tu celowo chciał zniszczyć Igę.
### **Eksperci bez litości: „To koniec jej dominacji?”**
Choć fani masowo wspierają Świątek w mediach społecznościowych (#JusticeForIga trenduje na Twitterze), eksperci nie mają dla niej litości.
– Jeśli nie potrafiła poradzić sobie z presją, to znaczy, że jej psychika jest słaba – ocenia kontrowersyjny niemiecki psycholog sportowy, dr Hans Müller. – Wielcy championi nie załamują się z powodu jednego meczu.
Inni jednak podkreślają, że to nie była zwykła porażka.
– To był atak na jej godność – mówi była tenisistka, Martina Navratilova. – Sędzia powinien zostać dożywotnio zdyskwalifikowany.
### **Co dalej z Igą Świątek?**
W tej chwili najważniejsze jest, czy polska tenisistka zdoła podnieść się po tej traumie. Jej rodzina i przyjaciele zapewniają, że jest pod opieką psychologów.
– Iga jest silna, ale to, co się stało, było po prostu nieludzkie – mówi jej ojciec, Tomasz Świątek. – Prosimy wszystkich o wyrozumiałość.
Czy to oznacza, że nie zobaczymy jej na Wimbledonie? Tego jeszcze nie wiadomo. Jedno jest pewne – ten dzień na zawsze zapisze się w historii tenisa jako jedna z najczarniejszych kart.
—
**A Wy co sądzicie o tej sytuacji? Czy Iga została celowo zniszczona? Czy może to tylko teoria spiskowa? Piszcie w komentarzach!**
*