Karol Nawrocki przyłapany tuż po konferencji – są zdjęcia, które wywołały poruszenie
Po zakończeniu ważnej konferencji prasowej, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki, został przyłapany przez fotoreporterów w nietypowej sytuacji, która wzbudziła spore zainteresowanie opinii publicznej. Zdjęcia, które trafiły do sieci zaledwie kilka godzin po wydarzeniu, szybko rozeszły się w mediach społecznościowych i wywołały falę komentarzy. Co tak naprawdę wydarzyło się tuż po konferencji? Oto, co wiemy.
Konferencja dotyczyła aktualnych działań IPN związanych z upamiętnianiem ofiar systemów totalitarnych oraz nowymi inicjatywami edukacyjnymi skierowanymi do młodzieży. Wystąpienie Karola Nawrockiego przebiegało w spokojnej, rzeczowej atmosferze i było transmitowane na żywo przez kilka ogólnopolskich stacji informacyjnych. Jednak to nie sama treść konferencji znalazła się później w centrum uwagi, lecz to, co wydarzyło się tuż po niej.
Według doniesień świadków oraz fotorelacji opublikowanych m.in. przez portal Onet i Gazeta.pl, Karol Nawrocki został zauważony, jak opuszczał miejsce wydarzenia nie oficjalnym wyjściem, lecz boczną furtką prowadzącą na parking techniczny. Tam miał krótko porozmawiać z dwiema osobami, których tożsamość nie została ujawniona, a następnie wsiąść do nieoznakowanego pojazdu, który odjechał z miejsca zdarzenia bez eskorty ani obecności ochrony.
Zdjęcia wykonane przez fotoreportera pokazują Karola Nawrockiego w nieformalnej sytuacji – bez krawata, z lekko rozpiętą marynarką, co samo w sobie nie byłoby zaskakujące po zakończeniu oficjalnego wystąpienia. Jednak uwagę zwrócił fakt, że rozmówcy Nawrockiego wydawali się celowo unikać kamer i aparatów, zasłaniając twarze teczkami i aktówkami.
Internauci szybko podchwycili temat, spekulując, czy cała sytuacja nie miała drugiego dna. Pojawiły się pytania, czy rozmowa dotyczyła tematów, które nie powinny trafić do opinii publicznej, lub czy była to po prostu niezaplanowana, prywatna wymiana zdań.
IPN nie skomentował dotąd oficjalnie tych doniesień. Rzecznik instytutu w krótkim oświadczeniu dla PAP stwierdził jedynie, że „prezes Nawrocki po zakończeniu konferencji udał się na prywatne spotkanie, które nie miało związku z jego działalnością służbową”. To jednak nie uciszyło spekulacji, a niektóre środowiska polityczne zaczęły domagać się wyjaśnień i jawności działań publicznych osób na wysokich stanowiskach.
Choć trudno mówić o skandalu, cała sytuacja pokazała, jak wielką uwagę w dzisiejszych czasach przywiązuje się do wizerunku i przejrzystości życia publicznego. Czy sprawa zostanie wyjaśniona, czy też zniknie z mediów tak szybko, jak się pojawiła – pokaże czas. Jedno jest pewne: zdjęcia z bocznego wyjścia z konferencji na długo pozostaną w pamięci internautów.