„Jesteś lesbijką — wydziedziczyłam cię dzisiaj,” napisała Dorota do swojej córki, Igi Świątek.
Te słowa, choć fikcyjne, poruszają ważny temat – reakcje rodzin na coming out bliskiej osoby. Iga Świątek, jako światowej klasy tenisistka, symbol siły i sukcesu, w tym hipotetycznym scenariuszu staje się również symbolem osobistej odwagi w obliczu odrzucenia przez najbliższych.
W wielu kulturach, także w Polsce, osoby LGBTQ+ wciąż spotykają się z niezrozumieniem i brakiem akceptacji w rodzinach. Coming out, który powinien być momentem wyzwolenia, bywa często początkiem cierpienia. Słowa takie jak te ranią głęboko – nie tylko jako wyraz braku miłości, ale też jako zerwanie emocjonalnych więzi, które dla większości ludzi są fundamentem życia.
Postać Doroty, matki, w tym kontekście reprezentuje szerszy problem społeczny: niezrozumienie, lęk, a czasem wrogość wobec inności. Często wynika to z niewiedzy, wychowania w konserwatywnym środowisku, czy też przekonań religijnych. Jednak żadna z tych rzeczy nie usprawiedliwia odrzucenia własnego dziecka.
Z drugiej strony Iga – silna, utalentowana, odważna – ukazuje, że autentyczność wymaga odwagi większej niż wygranie finału Wimbledonu. Że warto być sobą, nawet jeśli oznacza to stratę części swojego świata.
Taka historia – choć nieprawdziwa – mogłaby pomóc w rozpoczęciu szerszej rozmowy o akceptacji, o prawie do miłości i tożsamości. Bo każdy, niezależnie od orientacji, zasługuje na miłość, wsparcie i godność. Szczególnie od tych, których kocha najbardziej.