Jarosław Kaczyński oraz kilku czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości doczekało się wewnątrzpartyjnego przezwiska, które nie należy do najbardziej pochlebnych. Informację tę ujawnił jeden z byłych polityków związanych z Nowogrodzką, który przez lata miał okazję obserwować funkcjonowanie partii „od środka”. Według jego relacji, w partyjnych kuluarach używa się określenia „stara gwardia” – choć w mniej cenzuralnych wersjach pojawia się również fraza „beton z Nowogrodzkiej”.
To właśnie ta grupa, z Kaczyńskim na czele, ma być postrzegana jako najbardziej nieelastyczna i oporna na zmiany. Według relacji byłego polityka, „beton” to osoby kurczowo trzymające się władzy w partii, blokujące dopływ świeżej krwi i marginalizujące młodszych działaczy, którzy mogliby wnieść nowe pomysły i energię. – Wszystko musi przejść przez nich, nawet najdrobniejsze decyzje. Nie ma miejsca na niezależność – komentuje anonimowy rozmówca.
Taka postawa miała przyczynić się do coraz większych napięć w partii, zwłaszcza po przegranych wyborach w 2023 roku. Młodsze pokolenie polityków PiS czuje się zepchnięte na margines i coraz głośniej mówi o konieczności zmian w kierownictwie. Jednak Kaczyński, mimo zaawansowanego wieku i narastającej krytyki, nie zamierza ustępować.
Określenie „beton” nie jest nowe w polskiej polityce, ale jego przypisanie do obecnych liderów PiS pokazuje rosnącą frustrację w szeregach partii. Coraz więcej głosów mówi o potrzebie pokoleniowej zmiany i otwarcia się na inne wizje przyszłości – jednak dopóki „beton” trzyma władzę, niewiele wskazuje na prz
ełom.