Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości, coraz częściej postrzegany jest jako ofiara własnych metod politycznych. Przez lata budował swoją pozycję na silnym przywództwie, kontroli nad partią i skutecznym wykorzystywaniu emocji społecznych. Jednak ta strategia zaczęła działać przeciwko niemu.
Kaczyński przez lata stosował twardą retorykę, dzielił społeczeństwo i wykorzystywał narrację zagrożenia, by mobilizować elektorat. Działało to skutecznie, dopóki kontrolował sytuację. Jednak w momencie, gdy opozycja zaczęła łączyć siły, a społeczne niezadowolenie rosło – te same mechanizmy zaczęły szkodzić.
Uparty system zarządzania PiS-em, brak dopuszczania nowych twarzy oraz koncentracja władzy w rękach jednej osoby sprawiły, że partia stała się zamknięta na zmiany i odrealniona. Kaczyński, który zawsze był mistrzem taktyki, dziś zmaga się z brakiem elastyczności i wewnętrznymi podziałami.
Jego metody, które kiedyś gwarantowały zwycięstwo, obecnie prowadzą do erozji poparcia. Jak zauważają komentatorzy, „stał się zakładnikiem własnego stylu rządzenia” – a to może okazać się największym wyzwaniem w jego politycznej kari
erze.