Iga Świątek, wiceliderka światowego rankingu tenisowego, przerwała milczenie po nałożeniu na nią miesięcznego zawieszenia za pozytywny wynik testu antydopingowego. W sierpniu 2024 roku w organizmie Świątek wykryto zabronioną substancję – trimetazydynę (TMZ). Jak ustaliła Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA), obecność TMZ była wynikiem zanieczyszczenia melatoniny, którą tenisistka przyjmowała na problemy ze snem i jet lagiem. ITIA uznała, że naruszenie było niezamierzone, co skutkowało nałożeniem minimalnej kary.
W wywiadzie dla TVN24 Świątek podkreśliła swoją niewinność, nazywając całą sytuację “ogromnym pechem i zrządzeniem losu”. Zaznaczyła, że trudno wskazać winnego, ale na pewno nie jest nim ona sama. Dodała również, że wolałaby, aby w dokumentach widniało słowo “niewinna”, jednak traktuje to jako kwestię biurokratyczną.
Tenisistka przyznała, że obawiała się negatywnej reakcji opinii publicznej po ogłoszeniu zawieszenia. Jednakże spotkała się z dużym wsparciem, zwłaszcza ze strony polskich kibiców, co było dla niej pozytywnym zaskoczeniem.
Świątek podkreśliła również, że doświadczenie to było dla niej trudne, ale jednocześnie uświadomiło jej własną siłę i determinację. Zaznaczyła, że tenis jest dla niej priorytetem i jest gotowa poświęcić wiele, by kontynuować karierę na najwyższym poziomie.
Obecnie Świątek koncentruje się na przygotowaniach do nadchodzących turniejów, dążąc do powrotu na kort z “czystą kartą” i pełnym zaangażowaniem w dalszą rywali
zację.