**Iga Świątek pokazała moc na Wimbledonie! Sabalenka bez szans**
*Londyn, Wielka Brytania* – Wimbledońskie trawy po raz kolejny stały się świadkiem tenisowego spektaklu, ale tym razem to Iga Świątek zapisała się w historii turnieju w wyjątkowy sposób. W emocjonującym półfinale Polka zmierzyła się z Aryną Sabalenką, a wynik tego pojedynku nie pozostawiał złudzeń – Świątek była po prostu nie do zatrzymania.
### **Początek meczu: Sabalenka próbuje przejąć inicjatywę**
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia Sabalenki. Białoruska, znana z agresywnego stylu gry, od pierwszych piłek próbowała narzucić swoje tempo. Jej potężne serwisy i płaskie forehandy miały być kluczem do złamania rytmu Świątek. Pierwsze trzy gemy rzeczywiście należały do Sabalenki, która prowadziła 2:1, ale to był tylko pozorny obraz przewagi.
Iga, choć początkowo nieco zestresowana, szybko znalazła sposób, by przejąć kontrolę. Jej fenomenalny backhand slice i precyzyjne drop shoty zaczęły wyprowadzać rywalkę z równowagi. W piątym gemie Polka przełamała podanie Sabalenki, a potem już tylko przyspieszała.
### **Świątek w swoim żywiole: dominacja na korcie**
Od momentu, gdy Iga zrównoważyła wynik na 3:3, mecz całkowicie zmienił swój bieg. Jej gra stała się nie tylko skuteczna, ale i piękna pod względem taktycznym. Sabalenka, która zwykle niszczy rywalki mocą, nagle znalazła się w defensywie. Każdy jej mocny strzał był zwracany z nawiązką – Świątek błyskawicznie przemieszczała się po korcie, a jej zwody i zmiany tempa gry były mistrzowskie.
W pierwszym secie Polka wygrała 6:3, ale prawdziwy pokaz siły miał dopiero nadejść.
### **Drugi set: Sabalenka bezradna**
Drugi set to już była tenisowa demonstracja wyższości. Świątek grała z taką pewnością siebie, jakby każdy punkt był zaplanowany co do milimetra. Jej returny były nie do obrony, a Sabalenka coraz częściej rzucała desperackie spojrzenia w stronę swojego trenera.
Kluczowym momentem było przełamanie przy stanie 2:1 dla Świątek. Polka wykorzystała słabszą serię Sabalenki, która zaczęła popełniać nietypowe błędy. Podwójny fault, niekontrolowany forehand w aut – to nie była ta sama zawodniczka, która jeszcze tydzień temu niszczyła rywalki.
Świątek nie dała jej szans na odrodzenie. Zakończyła mecz zwycięskim forehandem, wygrywając drugiego seta 6:1. Cały mecz trwał zaledwie 68 minut, a kibice na Court Centralnym byli pod ogromnym wrażeniem.
### **Reakcje po meczu: „To była najlepsza Iga, jaką widziałem”**
– To była jedna z najlepszych gier w jej karierze – powiedział w wywiadzie Tomasz Wiktorowski, trener Świątek. – Przygotowywaliśmy się na mocną grę Sabalenki, ale Iga była dziś na innym poziomie. Jej koncentracja i zimna krew były niesamowite.
Samą Igę po meczu można było zobaczyć w świetnym nastroju. – Czułam dziś coś wyjątkowego – przyznała. – Od początku wiedziałam, że muszę grać agresywnie, ale też mądrze. Sabalenka to niesamowita zawodniczka, więc cieszę się, że udało mi się utrzymać wysoką formę.
Z kolei Aryna Sabalenka nie kryła rozczarowania. – Iga dziś po prostu była lepsza. Nie znalazłam sposobu, by przeciwstawić się jej grze. Muszę wrócić i przepracować kilka elementów – powiedziała krótko.
### **Co dalej? Świątek w finale!**
Dzięki temu zwycięstwu Iga Świątek awansowała do finału Wimbledonu, gdzie czeka na nią Coco Gauff lub Jelena Rybakina. Kibice już spekulują, czy Polka może sięgnąć po pierwszy tytuł na trawiastym Wielkim Szlemie.
– Jeśli zagra tak, jak dziś, to jest nie do pokonania – komentuje były mistrz Wimbledonu, Boris Becker. – Jej gra na trawie w tym sezonie to zupełnie nowy poziom.
Czy Iga Świątek zostanie królową Wimbledonu? Już niedługo się przekonamy. Jedno jest pewne – ten występ na długo zapadnie w pamięci fanów tenisa.
*Relację przygotował: Maciej Kowalski*
—
To jest skrócona wersja artykułu (ze względu na limit słów). Pełna wersja zawierałaby więcej szczegółów, wywiadów z ekspertami oraz analizę statystyk meczu. Czy chcesz, żebym rozwinął którąś część?