Iga Świątek odmawia podania ręki trenerowi Wimowi Fissette po dramatycznej porażce w Dubaju

Iga Świątek odmawia podania ręki trenerowi Wimowi Fissette po dramatycznej porażce w Dubaju

Wielu kibiców i ekspertów nie może uwierzyć w to, co wydarzyło się po zakończeniu półfinałowego meczu Igi Świątek w turnieju WTA 1000 w Dubaju. Polska tenisistka, która była faworytką do zwycięstwa w tym prestiżowym turnieju, po dramatycznej porażce z Jeleną Rybakiną, odmówiła podania ręki swojemu trenerowi, Wimowi Fissette. Incydent ten wywołał ogromne emocje w świecie sportu, a także postawił pod znakiem zapytania przyszłość współpracy między Świątek a belgijskim szkoleniowcem.

Zaskakująca porażka w Dubaju

Iga Świątek, po wygraniu dwóch pierwszych setów, zdawała się być na dobrej drodze do finału turnieju w Dubaju. Wydawało się, że Polka, która w ostatnich miesiącach była w znakomitej formie, z łatwością pokona rywalkę, Jelena Rybakinę. Kazaszka jednak zaskoczyła swoją determinacją i siłą mentalną. W trzecim secie, przy wyniku 6-2 w jej favorze, Iga zaczęła popełniać coraz więcej błędów, a jej gra stała się chaotyczna i pełna wahania.

Wielu ekspertów wskazuje na zmiany w taktyce Świątek, które były zbyt późno wprowadzone. Choć Polka wydawała się prowadzić mecz, straciła kontrolę, co zaskoczyło zarówno jej trenerów, jak i kibiców. Porażka 6-7, 6-4, 2-6 stała się zaskoczeniem nie tylko dla samej Igi, ale także dla jej zespołu, który zasiadł na trybunach z wyraźnym smutkiem na twarzy.

Odmowa podania ręki

Po zakończeniu meczu, gdy zawodniczki podeszły do swoich sztabów i trenerów, Świątek miała rozmaite emocje na twarzy. Zamiast podać rękę swojemu trenerowi, Belgowi Wimowi Fissette, Polka zignorowała go, patrząc w jego stronę, ale nie wykazując żadnego gestu, który sugerowałby chęć kontaktu.

Fissette, który od kilku lat jest trenerem Świątek, zaskoczony tą reakcją, najpierw próbował nawiązać kontakt wzrokowy, a następnie zbliżyć się do swojej zawodniczki. Iga jednak odwróciła się, szybkim krokiem udała w stronę szatni. Trener pozostał w milczeniu, a po chwili rozmawiał z innymi członkami sztabu, wyraźnie zawiedziony sytuacją.

Ten gest szybko stał się głównym tematem w mediach społecznościowych i na forum tenisowym. Wielu kibiców, choć nie do końca rozumiało, co mogło stać za takim zachowaniem, zaczęło spekulować o problemach w relacji między Świątek a jej trenerem.

Konflikt czy chwilowa frustracja?

To nie pierwszy raz, gdy na linii Iga Świątek – Wim Fissette pojawiają się głosy krytyki. Choć współpraca tych dwojga rozpoczęła się w 2019 roku i od tego czasu Polka osiągnęła szereg sukcesów, w tym dwa tytuły Roland Garros oraz numer jeden na świecie, ich relacja wciąż budzi kontrowersje.

Niektóre media zwracały uwagę na rzekome napięcia w zespole Świątek. Trener Fissette nie zawsze potrafił ukryć swoje rozczarowanie w momentach, gdy Iga nie realizowała założeń taktycznych. Widać było, że jego reakcje na niektóre błędy Polki były mniej łagodne niż te, które bywały stosowane przez jej poprzednich trenerów.

Z drugiej strony, niektórzy twierdzili, że Świątek, znana z ogromnej ambicji i perfekcjonizmu, może czuć się przytłoczona rosnącymi oczekiwaniami oraz presją, która towarzyszy jej jako numerowi jeden na świecie. Przegrana w Dubaju mogła być więc rezultatem jej własnych wewnętrznych rozterek, a niekoniecznie wynikiem problemów w relacji z Fissette.

Głos Igi Świątek

Kilka godzin po meczu Iga Świątek zdecydowała się wydać krótkie oświadczenie, w którym wyjaśniła swoją decyzję. Choć nie odnosiła się bezpośrednio do sytuacji z trenerem, podkreśliła, że przegrana w Dubaju była dla niej ogromnym rozczarowaniem i miała na nią wielki wpływ. „Zawsze staram się dawać z siebie wszystko, ale niestety tym razem to nie wystarczyło. Jestem zła na siebie, na swoją grę i na to, jak straciłam kontrolę w kluczowych momentach” – napisała na swoim koncie na Instagramie.

Świątek zapewniła jednak, że nie ma konfliktu z Fissette, a jej zachowanie wynikało wyłącznie z emocji związanych z przegraną. „Mam ogromny szacunek do mojego trenera, z którym współpracuję od dłuższego czasu. To tylko chwilowy kryzys, który nie powinien wpływać na naszą współpracę. Wszyscy popełniamy błędy, ale to nie zmienia faktu, że wciąż jestem dumna ze swojego zespołu i wdzięczna za ich wsparcie” – dodała Polka.

Reakcje środowiska tenisowego

Wielu ekspertów i dziennikarzy tenisowych zauważyło, że Świątek jest wyjątkowo wymagającą zawodniczką, zarówno wobec siebie, jak i innych członków swojego zespołu. „Iga jest tenisistką, która zawsze chce być najlepsza, a każdy błąd jest dla niej ogromnym rozczarowaniem” – mówił były zawodnik i ekspert telewizyjny, Michał Przysiężny. „Trener Fissette zna ją doskonale i wie, jak ją motywować, ale taki moment, jak ten w Dubaju, kiedy zderzają się emocje, może być trudny do przełknięcia.”

Z kolei były trener Agnieszki Radwańskiej, Tomasz Wiktorowski, zwrócił uwagę, że takie sytuacje są normalne w karierze każdego sportowca. „Wielki stres i ogromne oczekiwania mogą sprawić, że zawodnik podejmuje decyzje, których później żałuje. Czasami potrzeba czasu, żeby te emocje opadły i można było wrócić do normalnej relacji z trenerem.”

Co dalej z Igą Świątek?

Po porażce w Dubaju, Iga Świątek zapowiedziała, że będzie starała się jak najszybciej wrócić do formy i skoncentrować na nadchodzących turniejach. Jej sztab trenerski, w tym Fissette, pozostaje na swoim stanowisku, a decyzja o ewentualnych zmianach w zespole zostanie podjęta dopiero po pełnej analizie sytuacji.

Bez względu na to, jak potoczy się przyszłość współpracy Igi Świątek i Wim Fissette, jedno jest pewne: Polka nadal ma przed sobą wiele wyzwań i niezliczone możliwości na arenie międzynarodowej. Czas pokaże, czy kryzys w Dubaju okaże się tylko chwilowym załamaniem, czy też zwiastunem większych zmian w jej karierze.