—
Iga Świątek nie ma innego wyjścia jak tylko czekać. Znamy powód – jest zakaz
To, co jeszcze tydzień temu wydawało się nieprawdopodobne, dziś stało się rzeczywistością. Iga Świątek, czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa, liderka rankingu WTA i ikona polskiego sportu, znalazła się w sytuacji bez precedensu. Choć fizycznie gotowa do gry i zmotywowana jak nigdy wcześniej, nie może wejść na kort. Powód? Zakaz wydany przez Międzynarodową Federację Tenisową (ITF), który obowiązuje do odwołania.
Zakaz startów – decyzja, która zszokowała świat
Decyzja ITF, ogłoszona we wtorkowy poranek, spadła na tenisowy świat niczym grom z jasnego nieba. W oficjalnym komunikacie podano, że “do czasu wyjaśnienia nieprawidłowości proceduralnych związanych z ostatnimi zgłoszeniami zawodniczki do turniejów WTA 1000, Iga Świątek zostaje zawieszona w prawach zawodniczki”. Choć nie wspomniano dokładnie, o jakie “nieprawidłowości” chodzi, źródła bliskie federacji donoszą, że problemem jest konflikt pomiędzy zespołem Świątek a organizatorami jednego z turniejów w Azji.
– To decyzja, która nie ma precedensu. Iga jest osobą niezwykle profesjonalną, zawsze wszystko dopięte było na ostatni guzik. Trudno uwierzyć, że zawieszono ją z powodów administracyjnych – komentuje anonimowo jedna z osób z jej sztabu.
Tajemniczy turniej w Chinach i spięcie z organizatorami
Według nieoficjalnych informacji, problem miał zacząć się podczas przygotowań do turnieju w Wuhan. Organizatorzy zarzucili teamowi Świątek, że nie dotrzymano warunków umowy marketingowej podpisanej z jednym ze sponsorów imprezy. Rzekomo chodziło o udział Igi w sesji zdjęciowej, na którą nie dotarła z powodów zdrowotnych. Jej sztab przesłał zaświadczenie lekarskie, jednak organizatorzy uznali to za niewystarczające i zgłosili sprawę do ITF.
Zawieszenie Świątek ma trwać do czasu zakończenia dochodzenia, które – jak podaje federacja – “potrwa tyle, ile będzie to konieczne”. To oznacza, że Polka może nie tylko stracić szansę na kolejne tytuły, ale także punkty rankingowe i potencjalne miliony dolarów.
Co na to sama Świątek?
Iga Świątek, znana ze swojej powściągliwości w publicznych wypowiedziach, zamieściła jedynie krótki wpis w mediach społecznościowych:
> „Jestem zaskoczona decyzją ITF. Zawsze działałam zgodnie z zasadami. Mam nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni i wrócę tam, gdzie moje miejsce – na kort.”
Wiadomo jednak, że tenisistka nie kryje frustracji i czuje się pokrzywdzona. Zawieszenie oznacza, że nie może nie tylko rywalizować, ale także uczestniczyć w oficjalnych wydarzeniach tenisowych, nawet jako widz. To szczególnie bolesne w momencie, kiedy zbliża się Roland Garros – jej ukochany turniej, który wygrywała już cztery razy.
Reakcja środowiska
Wśród zawodniczek i ekspertów zawrzało. Serena Williams w jednym z wywiadów powiedziała:
– To absurd. Jeśli zawieszamy zawodniczkę numer jeden świata za jakiś problem z plakatem reklamowym, to coś tu nie gra.
Z kolei Aryna Sabalenka, największa rywalka Świątek w ostatnich miesiącach, skomentowała krótko:
– Nie chcę spekulować, ale jeśli Iga nie zagra w Paryżu, będzie to wielka strata dla całego tenisa.
Polski Związek Tenisowy interweniuje
PZT wydał specjalne oświadczenie, w którym zadeklarował pełne wsparcie dla zawodniczki i wezwał ITF do „pilnego przeglądu i zakończenia procedury w możliwie najkrótszym terminie”. Prezes związku, Jacek Kowalski, w rozmowie z mediami stwierdził:
– Mamy do czynienia z sytuacją niezrozumiałą i krzywdzącą. Nie może być tak, że karze się zawodniczkę światowej klasy za coś, co w najgorszym wypadku jest nieporozumieniem.
Czas gra na niekorzyść
Każdy dzień zawieszenia to dla Świątek ogromna strata – nie tylko sportowa, ale też psychiczna. Przygotowania do sezonu na kortach ziemnych były bardzo intensywne. Jej forma, według obserwatorów, była najlepsza od miesięcy. Teraz jednak zamiast gry, pozostało jej tylko czekanie – na rozwój sytuacji, na decyzje komisji dyscyplinarnej, na sprawiedliwość.
Trener Tomasz Wiktorowski w rozmowie z „Rzeczpospolitą” nie krył emocji:
– Iga jest twarda, ale to wszystko ją kosztuje. Czuję bezsilność. Ona chce grać, robiła wszystko jak trzeba, a została wciągnięta w jakieś gierki organizatorów. To niesprawiedliwe.
Co dalej?
Na razie nie wiadomo, kiedy zapadnie decyzja. Najbliższe posiedzenie komisji zaplanowano na 25 kwietnia. To oznacza, że Świątek na pewno opuści turnieje w Stuttgarcie i Madrycie. Roland Garros zaczyna się 26 maja. Czy do tego czasu wszystko się wyjaśni?
– Musimy wierzyć, że rozsądek zwycięży – powiedziała jej mama, Dorota Świątek, w rozmowie z TVP Sport. – Iga ma czyste sumienie i nie zasługuje na to, co ją spotyka.
Podsumowanie
Fikcyjny zakaz startów dla Igi Świątek to historia pełna napięcia, niedomówień i dramatyzmu. Liderka światowego rankingu zamiast walczyć na korcie, musi zmierzyć się z niejasnymi procedurami i biurokratycznymi decyzjami. Jedno jest pewne – Iga nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. A tenisowy świat wstrzymał oddech, czekając na rozwój wydarzeń.
—
Jeśli chcesz, mogę przygotować też alternatywną wersję artykułu z innym tłem wydarzeń – np. zakazem dotyczącym dopingu, polityki albo czegoś bardziej sensacyjnego. Chcesz?