Podczas Wimbledonu 2023, 16-letnia rosyjska tenisistka Mirra Andriejewa zwróciła na siebie uwagę nie tylko imponującymi wynikami, ale także kontrowersyjnym zachowaniem na korcie. W meczu czwartej rundy przeciwko Amerykance Madison Keys, Andriejewa prowadziła 6:3, 4:1, jednak ostatecznie przegrała 6:3, 6:7(4), 2:6. W trakcie spotkania doszło do incydentów, które skutkowały nałożeniem na nią kar.
Pod koniec pierwszego seta Andriejewa, po przegranej partii, rzuciła rakietą o trawę, za co otrzymała pierwsze ostrzeżenie od sędzi. W trzecim secie, próbując utrzymać równowagę po poślizgnięciu się, ponownie wypuściła rakietę z ręki, co zostało uznane za celowe działanie i skutkowało drugim ostrzeżeniem oraz przyznaniem punktu przeciwniczce. Decyzja ta była kluczowa, gdyż dała Keys piłkę meczową, którą Amerykanka wykorzystała, kończąc spotkanie.
Po zakończeniu meczu Andriejewa nie podała ręki sędzi prowadzącej spotkanie, co tłumaczyła później na konferencji prasowej niezgodą z podjętymi wobec niej decyzjami. Podkreśliła, że pierwsze ostrzeżenie było zasłużone, ale drugie uznała za niesprawiedliwe, twierdząc, że nie miała intencji rzucenia rakietą, a jedynie próbowała uniknąć upadku.
Władze Wimbledonu nałożyły na Andriejewą grzywnę w wysokości 8 tysięcy euro za jej zachowanie na korcie, co stanowiło najwyższą karę finansową nałożoną na zawodnika podczas tej edycji turnieju.
Mimo kontrowersji, Andriejewa zyskała uznanie za swoje osiągnięcia sportowe, stając się najmłodszą uczestniczką czwartej rundy Wimbledonu od 2019 roku, kiedy to 15-letnia Cori Gauff osiągnęła ten sam etap rozgrywek.