Coco Gauff, jedna z najbardziej utalentowanych tenisistek młodego pokolenia, nieoczekiwanie poniosła porażkę w pierwszej rundzie turnieju w Brisbane. Amerykanka, która jeszcze kilka miesięcy temu dotarła do finału US Open, przegrała mecz do zera, co zaskoczyło zarówno kibiców, jak i ekspertów.
Mecz, który miał być formalnością dla Gauff, okazał się prawdziwym koszmarem. Jej rywalka, niżej notowana zawodniczka z kwalifikacji, zagrała na najwyższym poziomie, prezentując pewność siebie i precyzję. Coco nie była w stanie odpowiedzieć na agresywny styl gry przeciwniczki, popełniając przy tym mnóstwo niewymuszonych błędów.
„To nie był mój dzień. Czułam się dziwnie od pierwszych piłek i nie mogłam odnaleźć swojego rytmu. Przepraszam fanów, którzy liczyli na więcej” – powiedziała Gauff po meczu, wyraźnie rozczarowana swoim występem.
Eksperci podkreślają, że takie mecze zdarzają się nawet najlepszym. Jednak porażka do zera na tym poziomie jest rzadkością, zwłaszcza dla zawodniczki o takiej reputacji jak Coco. Niektórzy sugerują, że presja oczekiwań i napięty kalendarz turniejowy mogły wpłynąć na jej dyspozycję.
Teraz przed Gauff trudne zadanie – odbudowa formy i odzyskanie pewności siebie. Amerykanka zapowiedziała, że skupi się na treningach i analizie swojej gry, aby uniknąć podobnych wpadek w przyszłości.
Czy ten nieoczekiwany wynik będzie jedynie chwilowym potknięciem, czy może zapowiedzią większych problemów? Tego dowiemy się w najbliższych
tygodniach.