Karol Nawrocki: “Zrobiłbym wszystko, czego wymagałby interes Polski”. RIP…
Karol Nawrocki, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość kandydat na prezydenta, wywołał niemałe poruszenie swoją wizją geopolitycznej roli Polski i Ukrainy. W rozmowie z mediami stwierdził, że w przypadku wygranej zrobiłby wszystko, co konieczne dla interesu Polski, a kluczowym elementem jego strategii byłyby rozmowy na najwyższym szczeblu.
„Najważniejsze byłyby rozmowy – byliby Trump, Zełenski, Putin i ja, a rozmowa dotyczyłaby tego, czy Ukraina będzie stabilnym buforem między Federacją Rosyjską a Polską” – powiedział Nawrocki, przedstawiając swoją wizję polityki międzynarodowej. Słowa te wzbudziły kontrowersje zarówno w kraju, jak i za granicą.
Niektórzy politycy i komentatorzy uznali tę deklarację za naiwną, sugerując, że myślenie o Ukrainie jako o „buforze” między Rosją a Polską jest nie tylko przestarzałe, ale także niebezpieczne dla relacji z Kijowem. W kontekście trwającej wojny i brutalnej agresji Rosji wobec Ukrainy tego typu koncepcje mogą być odebrane jako sprzeczne z polityką wspierania ukraińskiej niepodległości i integralności terytorialnej.
Z kolei zwolennicy Nawrockiego chwalą jego pragmatyczne podejście do polityki międzynarodowej. Uważają, że w czasach globalnych napięć Polska powinna dążyć do odgrywania roli mediatora, który potrafi rozmawiać zarówno z Zachodem, jak i z Rosją. Wskazują również, że silne kontakty z Donaldem Trumpem, jeśli ten powróci do władzy w USA, mogłyby wzmocnić pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Opozycja nie pozostawiła jednak tych słów bez komentarza. Politycy Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi oskarżyli Nawrockiego o brak realizmu i niezrozumienie rzeczywistości politycznej. „Myślenie, że można usiąść do jednego stołu z Putinem i po prostu ustalić nowy porządek, to absurd. Takie propozycje tylko osłabiają naszą wiarygodność” – stwierdził jeden z posłów KO.
Czy Nawrocki rzeczywiście ma szansę na realizację swojej wizji? A może jego słowa to tylko przedwyborcza retoryka? Jedno jest pewne – jego wypowiedź wzbudziła ogromne emocje i z pewnością będzie jeszcze długo komentowana w debacie
publicznej.