Było 5:2 dla Zvereva, gdy rozległ się huk. Natychmiast ruszył na pomoc
W sobotnie popołudnie kibice tenisa zgromadzeni na trybunach kortu centralnego w Halle przeżyli chwile grozy. W meczu turnieju ATP 500 między Alexandrem Zverevem a Lorenzo Sonego, przy stanie 5:2 dla niemieckiego tenisisty, doszło do nieoczekiwanego i przerażającego incydentu. Rozległ się głośny huk, który przerwał grę, a uwagę wszystkich od razu przykuło to, co działo się poza kortem.
Zverev, choć był w trakcie ważnego gema, bez wahania odrzucił rakietę i ruszył w stronę trybun. Nie zważał na sędziego, przeciwnika ani wynik – instynkt wziął górę. Kilka sekund później wszystko stało się jasne: jedna z osób na trybunach – starszy mężczyzna – nagle osunęła się na ziemię, a upadek był tak gwałtowny, że rozległ się głośny trzask, który usłyszeli wszyscy obecni.
Reakcja Zvereva była natychmiastowa. Gdy tylko zobaczył zamieszanie, natychmiast wskazał w stronę incydentu, wołając o pomoc medyczną. Sam podbiegł do barierek oddzielających kort od trybun, a chwilę później znalazł się tuż przy potrzebującym. Kibice, choć zaniepokojeni, zareagowali z ogromnym szacunkiem – nikt nie próbował nagrywać zdarzenia, nikt nie wyciągał telefonów. Wszyscy czekali w napięciu na to, co się wydarzy.
Na szczęście służby medyczne zareagowały błyskawicznie. Ratownicy byli na miejscu w mniej niż minutę. Okazało się, że mężczyzna doznał ataku serca. To właśnie dźwięk jego upadku i uderzenia o metalową barierkę był tym, co rozległo się na stadionie. Zverev nie opuścił jego boku nawet na chwilę – trzymał go za rękę, próbując dodać otuchy, a jednocześnie monitorując, czy mężczyzna odzyskuje przytomność.
Całe wydarzenie trwało około 15 minut. W tym czasie sędzia spotkania zarządził przerwę, a Sonego również zbliżył się do miejsca zdarzenia, pytając o stan zdrowia kibica. Obaj zawodnicy wykazali się ogromnym człowieczeństwem – nie liczył się sport, nie liczył się wynik, najważniejsze było życie.
Po ustabilizowaniu stanu zdrowia poszkodowanego, mężczyzna został zabrany na noszach i przewieziony do pobliskiego szpitala. Organizatorzy turnieju poinformowali, że dzięki szybkiej interwencji lekarzy udało się przywrócić akcję serca i ustabilizować krążenie. Jego stan określono jako poważny, ale stabilny.
Po wznowieniu meczu Zverev nie ukrywał emocji. W rozmowie z sędzią poprosił o kilka dodatkowych minut na zebranie myśli. Publiczność zgotowała mu owację na stojąco, doceniając nie tylko jego formę sportową, ale i ludzką reakcję w momencie kryzysu. Niemiec, choć początkowo wyraźnie poruszony, powrócił na kort i zakończył spotkanie zwycięstwem 6:2, 6:4. Po meczu nie świętował. Zamiast tego udał się bezpośrednio do sztabu medycznego, by zapytać o dalszy stan poszkodowanego.
W wywiadzie pomeczowym Zverev powiedział tylko jedno zdanie, które odbiło się szerokim echem:
– Dzisiaj tenis przestał być najważniejszy. Liczyło się tylko to, by ten człowiek przeżył.
Internauci nie kryli wzruszenia. W mediach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy z całego świata. Kibice chwalili Zvereva za jego reakcję i empatię, która w świecie profesjonalnego sportu nie zawsze jest oczywista.
Turniej w Halle będzie kontynuowany, ale wydarzenia z tego sobotniego popołudnia na długo pozostaną w pamięci wszystkich obecnych. To był moment, który przypomniał, że za fasadą rywalizacji, punktów i rankingów, kryją się ludzie – z sercem, emocjami i gotowośc
ią niesienia pomocy.