Hubert Hurkacz na ćwierćfinale zakończył udział w prestiżowym turnieju ATP 1000 w Rzymie. Taki wynik oznacza, że polski tenisista w najnowszej odsłonie rankingu ATP zaliczy awans i wyrówna swoje najlepsze życiowe osiągnięcie. A biorąc pod uwagę formę, w jakiej ostatnio znajduje się wrocławianin, to na pewno nie jest jego ostatnie słowo.
W stolicy Włoch “Hubi” spisywał się kapitalnie. Najpierw niezwykle pewnie radził sobie z legendą, Rafaelem Nadalem (6:1, 6:3), potem także bez straty seta ograł Tomasa Martina Etcheverry’ego, a następnie w wielkim stylu zdołał odwrócić losy starcia z Sebastianem Baezem (5:7, 7:6(4), 6:4).
Niestety, w ćwierćfinale sposób na “Hubiego” znalazł Tommy Paul, który zwyciężył 7:5, 3:6, 6:3. Gdyby Polak wyeliminował Amerykanina i ostatecznie doszedł do finału, to w rankingu ATP wskoczyłby na siódmą pozycję — najwyższą w karierze.
Stefanos Tsitsipas pomógł Hubertowi Hurkaczowi
Ostatecznie jednak po imprezie w Wiecznym Mieście będzie ósmy, co rozstrzygnęło się, gdy swój mecz na tym samym etapie zawodów przegrał Stefanos Tsitsipas. Grek był jedynym tenisistą, który wciąż mógł zepchnąć Hurkacza oczko w dół.
Ósme miejsce w najnowszym notowany pozwoli wrocławianinowi wyrównać dotychczasową “życiówkę” osiągniętą po wielkoszlemowym Australian Open.
Aktualnym liderem zestawienia jest Novak Djoković. Serb ma na koncie 9 tys. 860 pkt. Drugie miejsce zajmuje Jannik Sinner (8 tys. 770 pkt), a trzeci jest Carlos Alcaraz (7 tys. 300 pkt). “Hubi”, który ma 3 tys. 885 pkt do siódmego Caspera Ruuda traci równe 300 oczek.