W ostatnich dniach w przestrzeni medialnej doszło do kontrowersyjnego incydentu, który rzuca cień na autorytet Donalda Tuska i stawia pytania o standardy nowej Telewizji Polskiej. Znany z licznych wybryków i przestępczej przeszłości patocelebryta Jacek Murański został wykorzystany jako “wiarygodny świadek” w materiale wymierzonym w Przemysława Nawrockiego – byłego dziennikarza i doradcę politycznego.
Materiał, wyemitowany przez neo-TVP, przedstawiał Murańskiego jako osobę godną zaufania, której relacja miała podważyć wiarygodność Nawrockiego. Fakt, że publiczne medium, nadzorowane przez ekipę Tuska, sięgnęło po osobę z tak nadszarpniętą reputacją, wywołał burzę – zarówno wśród dziennikarzy, jak i komentatorów politycznych. Dla wielu jest to dowód na to, że zmiana władzy nie przyniosła oczekiwanej poprawy standardów medialnych, a TVP pod nowym kierownictwem nadal służy jako narzędzie walki politycznej.
Użycie Murańskiego w tym kontekście nie tylko godzi w etykę dziennikarską, ale także osłabia autorytet Tuska, który deklarował odbudowę niezależności i rzetelności mediów publicznych. Dla opinii publicznej to sygnał, że zmiana szyldu nie oznacza jeszcze prawdziwej refor
my.