Aryna Sabalenka ma jasny cel na 2024 rok – zdetronizować Igę Świątek i stać się nową królową tenisa. Białorusinka, obecna numer dwa na świecie, od dawna depcze Polce po piętach, ale do tej pory to Świątek dominowała na światowych kortach. Czy ten sezon może należeć do Sabalenki?
Po triumfie w Australian Open w 2023 roku Sabalenka udowodniła, że jest gotowa na wielkie wyzwania. Jej agresywny styl gry, potężny serwis i niezwykła determinacja czynią ją jedną z najgroźniejszych rywalek dla Świątek. W ubiegłym roku mierzyły się aż siedem razy, a choć bilans jest na korzyść Polki (5-2), to Sabalenka regularnie pokazuje, że potrafi wygrywać z liderką rankingu WTA.
„To jest ten rok” – zapowiedziała Sabalenka w jednym z ostatnich wywiadów. Jej celem jest nie tylko zdobycie kolejnych tytułów wielkoszlemowych, ale przede wszystkim wyprzedzenie Świątek w rankingu i zajęcie pozycji numer jeden. Do tego potrzebne będą zwycięstwa na najważniejszych turniejach, zwłaszcza w Roland Garros i US Open, gdzie Świątek broni wielu punktów.
Eksperci podkreślają, że kluczem do sukcesu Sabalenki będzie stabilność mentalna. Jeśli uda jej się ograniczyć liczbę niewymuszonych błędów i utrzymać koncentrację w kluczowych momentach, może poważnie zagrozić Polce. Sezon 2024 zapowiada się więc pasjonująco, a rywalizacja Sabalenki i Świątek może stać się jednym z najgorętszych pojedynków w kobiecym tenisie. Czy Białorusinka spełni swoją obietnicę i odbierze tron Świątek? Odpowiedź poznamy w nadchodzących miesią
cach.